Azja Centralna i w ogóle świat islamski w latach dziewięćdziesiątych były obszarem działania wielu ruchów rewolucyjnych, które jednak różniły się zasadniczo od rewolucji talibów. Talibowie chcieli państwo przywrócić, a rewolucjoniści muzułmańscy w innych krajach chcieli istniejące państwa doprowadzić do upadku i założyć na nowo. Al-Kaida miała co prawda cele globalne, ale zamierzała przede wszystkim obalić porządek państwowy na Bliskim Wschodzie. Ważnym celem, widocznym również w deklaracjach Bin Ladena pisanych w afgańskich jaskiniach, było zniesienie monarchii Saudów i przegnanie amerykańskich wojsk z miejsc świętych: Mekki i Medyny. Hamas i Hezbollah, dwie ekstremistyczne i religijne organizacje palestyńskie, walczyły z Izraelem o uzyskanie jakiejś formy państwowości dla ich narodu na gruzach państwa izraelskiego. W latach dziewięćdziesiątych dawne radzieckie republiki: Kazachstan, Uzbekistan i Tadżykistan, były teatrem sporu między postkomunistycznymi świeckimi władzami a grupami, które usiłowały nadać tym państwom bardziej religijny, konserwatywny charakter.
Rewolucja talibów afgańskich w 1994 roku była raczej reakcją na upadek państwa afgańskiego i chaos wojny domowej niż ideowym pomysłem na zbudowanie nowej formy państwowości. Część talibskich komendantów po początkowych sukcesach w przywracaniu swoistej praworządności i stabilności sądziła, że do Afganistanu powinna wrócić władza królewska. Wygnany przez afgańskich republikanów w latach siedemdziesiątych król Zahir Szah przebywał przecież na uchodźstwie we Włoszech i nawet myślał o powrocie do kraju po upadku komunistów. Nigdy nie zrealizował tych zamiarów i ostatecznie pozostał na wygnaniu aż do rozpoczęcia okupacji amerykańskiej. Wrócił zresztą tylko po to, by w spokoju umrzeć na ojczystej ziemi w 2007 roku.
W 1996 roku talibowie po zdobyciu Kabulu mieli problem z odpowiedzią na pytanie, jakie państwo powinni założyć i jak chcą nim zarządzać. Nie sądzili, że staną przed problemami władzy w Afganistanie tak szybko, nie byli więc ideowo przygotowani do nowej roli. Nie mogli z oczywistych względów opierać się na świeckim typie państwa proponowanego Afganistanowi przez Rosjan i wdrażanego siłą przez ich miejscowych popleczników. Państwo komunistyczne było skompromitowane i zostało przez partyzantkę zniszczone. A mudżahedini z kolei w okresie 1992–1996 w ogóle państwa nie stworzyli. Zajęli się natomiast intensywną walką między sobą i niszczeniem i tak już zrujnowanego narodu. Talibowie z ich przykładu także nie zamierzali skorzystać.
Jedyną dostępną im tradycją były stosunki władzy i społeczeństwa znane ze wsi pasztuńskiej z głębokiego południa, z jej wszystkimi zasadami plemiennymi. Z kilku powodów również ten model zarządzania społeczeństwem nie był przydatny. Po pierwsze, pewna część młodzieży talibskiej wychowała się albo wręcz urodziła poza granicami Afganistanu, w obozach-miastach uchodźczych w Pakistanie. Choć ich rodziny podtrzymywały afgańskie tradycje i więzi społeczne, to jednak fakt zamieszkiwania w Pakistanie, czyli państwie jakościowo odmiennym od Afganistanu, pozbawiał ich łączności z tradycją wiejskiego południa afgańskiego. Pakistan był wówczas państwem ekstremalnie silnym, zwłaszcza wobec własnych obywateli. Krajem rządziła junta wojskowa, która egzekwowała władzę w brutalny sposób, szczególnie wobec bezbronnej ludności uchodźczej żyjącej na ubogim pograniczu. W obozach uchodźców zwyczaje plemienne regulujące stosunki społeczne ustępowały sile miejscowych dowódców wojskowych Pakistanu.
Po drugie, tradycje konserwatywnego południa Afganistanu podtrzymywane były przez pasztuńskie elity plemienne. Popalzajowie albo Barakzajowie rządzili całymi prowincjami, a wielu dawnych przywódców plemiennych niejako naturalnie stawało się komendantami polowymi i warlordami w czasach wojny domowej. W oczach talibów i coraz mocniej popierających ich mieszkańców wsi odpowiadali za zbrodnie wojny domowej, w tym przede wszystkim za organizowanie sieci posterunków drogowych rabujących podróżnych i napadających na kobiety.