Sławomir Mentzen: Nowe wcielenie Korwina

Sławomir Mentzen nie jest nawet posłem, mimo to przyciąga tłumy. Może zastąpić w partii swojego idola Janusza Korwin-Mikkego, jednak mierzy o wiele wyżej.

Aktualizacja: 15.10.2022 15:13 Publikacja: 17.09.2021 10:00

Konwencja programowa Konfederacji w Warszawie, 21 września 2019 r.

Konwencja programowa Konfederacji w Warszawie, 21 września 2019 r.

Foto: East News, Bartłomiej Magierowski

Artykuł pochodzi z magazynu „Plus Minus” z września 2021 roku. Przypominamy tekst po tym, jak Sławomir Mentzen został wybrany na nowego prezesa partii KORWiN.
Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach, 28 sierpnia tego roku. Przed wejściem do sali ciągnie się ogonek na kilkadziesiąt metrów. „Z uwagi na ogromne zainteresowanie przesuwamy rozpoczęcie o kilkanaście minut! Dajmy szansę wszystkim oczekującym w kolejce!" – uspokaja organizator wydarzenia Kongres Polskiego Biznesu.

Gdy wszyscy lokują się na krzesłach, pojawia się on – z kuflem w ręku. Gdy idzie w kierunku sceny, część osób skanduje „Sławek, Sławek", inni biją brawo.

W końcu wchodzi na podest i mówi, biorąc pierwszy łyk: – Cześć, tu Sławomir, napijmy się. Powiem wam, że na tak wielkiej sali to nie mówiłem. Mam wrażenie, że poziom wyżej to już tylko stadiony.

Tak wyglądało jedno z największych do tej pory „Piw z Mentzenem". Wzięło w nim udział półtora tysiąca osób.

Czarodziej czy sztukmistrz

Obrazki z tego wydarzenia zaczęły krążyć po sieci równolegle do organizowanej w tym samym czasie imprezy Campus Polska Przyszłości w Olsztynie. Wydarzenie to, pierwotnie planowane jako sposób na wypromowanie prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, ostatecznie okazało się narzędziem do przyciągnięcia młodych i utrzymania rozpędu PO, nadanego tej partii przez powrót Donalda Tuska.

Sympatycy Platformy pokazujący w sieci nagrania tłumów młodzieży przekonywali, że tylko Tusk i Trzaskowski są w stanie przyciągnąć taka publikę. Działacze Konfederacji, partii, która ma w Sejmie zaledwie 11 posłów, odpowiadała zdjęciami z Katowic i z innych miast, gdzie w ramach trasy „Piwo z Mentzenem" zobaczyć polityka przyszły tysiące osób.

Mentzen jest wiceprezesem partii KORWiN i członkiem 12-osobowej Rady Liderów sprawującej kolegialne przywództwo w koalicyjnej Konfederacji. Partyjni koledzy już teraz przedstawiają go jako politycznego czarodzieja, który jest rzadko obecny w mediach głównego nurtu tylko dlatego, że establishment się go boi. „Gdybyśmy mieli w Polsce obiektywne media, to przez ostatnie dni, obok Campusu Polska, przedmiotem komentarzy byłaby także trasa »Piwo z Mentzenem«, która bije rekordy frekwencji! Ale nie oszukujmy się: w interesie grup, które nominowały siebie na »strony sporu«, jest tego nie widzieć" – napisał na Twitterze były kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak.

Zdaniem oponentów Mentzena jest on raczej zwykłym sztukmistrzem, który jedyne, co opanował do perfekcji, to umiejętność samopromocji. Jednak nawet oni twierdzą, że obok rosnącej popularności tego polityka trudno przejść obojętnie. Wszak karierę rozwija na dobrą sprawę dopiero od 2019 r.

Z protekcją Wiplera

Ta historia zaczęła się jednak już wcześniej, bo w 2016 r. Sławomir Mentzen, urodzony w 1986 r. w Toruniu, prowadził w tym mieście biuro rachunkowe i sklep z bronią. Wybór obu dziedzin był nieprzypadkowy. Mentzen to wszak doktor ekonomii, który prywatnie opowiada się za większym dostępem do broni.

Działał też w fundacji na rzecz uzbrojenia Ad Arma, a w 2015 r. aktywistów, takich jak on, zmroziły informacje o unijnej dyrektywie mającej utrudnić dostęp do broni, zwanej dyrektywą Bieńkowskiej. Zaaferowany Mentzen postanowił spotkać się z Przemysławem Wiplerem, posłem wybranym z list PiS i wiceprezesem partii KORWiN. Wybrał się do niego z Jackiem Hogą, pracownikiem sklepu w Toruniu i szefem fundacji Ad Arma. – Chciałem przekonać Wiplera i jego partię do obrony prawa do posiadania broni. Wyszło na, że to on przekonał mnie, bym zaangażował się w politykę – wspomina Mentzen.

W partii KORWiN spekuluje się, że Sławomir Mentzen mógłby już wkrótce zastąpić niemal 80-letniego Janusza Korwin-Mikkego

Przemysław Wipler opowiada, że kontakt z Mentzenem był dla niego objawieniem. – Szybko zorientowałem się, że takich jak on w polityce prawie nie ma. Doktor nauk ekonomicznych i to nie jakiś golas, który nigdy złotówki nie zarobił, tylko przedsiębiorca prowadzący ciekawe biznesy – opowiada Wipler.

Dzięki jego protekcji Mentzen szybko zaczął się piąć w partyjnych strukturach. Uzyskał też uprawnienia doradcy podatkowego, co pozwoliło mu zmienić profil biura. Jednak na razie jego rozpoznawalność była marginalna. – Na początku 2016 r. zacząłem pisać na Facebooku, ale przez wiele miesięcy kompletnie nikt tego nie czytał – mówi Mentzen. – Dopiero z czasem zaczęło przybywać obserwujących, a rozpędu nabrałem w 2018 r., gdy rząd obwieścił, że trzeba płacić podatek PCC od kryptowalut – wspomina.

Jak dodaje, był jednym z pierwszych doradców podatkowych zajmujących się poważniej tym tematem, dzięki czemu liczba jego fanów na Facebooku wzrosła do kilkunastu tysięcy. W zdobyciu rozpoznawalności lokalnej pomógł też start w wyborach na prezydenta Torunia w 2018 r. Trudno mówić jednak było wtedy o zwyżkach popularności. W wyborach Mentzen dostał 3,2 tys. głosów i zajął przedostatnie miejsce z sześciorga kandydatów. Nie był też jeszcze raczej gwiazdą wśród doradców. – Jako doradca podatkowy zaczął być znany dopiero wtedy, gdy zdobył popularność jako polityk. Przed 2019 r. niemal nikt o nim nie słyszał – mówi Arkadiusz Myrcha, poseł Koalicji Obywatelskiej i radca prawny, który prowadził kancelarię w tym samym toruńskim biurowcu, co Mentzen.

Korzystny splot zdarzeń

Wszystko zmieniło się w 2019 r., przełomowym dla Mentzena z dwóch powodów. Po pierwsze, zyskał rozgłos jako polityk, po drugie, jako doradca podatkowy.

To pierwsze przyszło dzięki debatom telewizyjnym przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r. Partia KORWiN była już wtedy częścią Konfederacji, mającej za sobą udany, choć zakończony tuż pod progiem start w wyborach do europarlamentu. I choć miała wiele znanych twarzy, zdecydowała, że do debat w Radiu RMF FM i telewizji Polsat pójdzie właśnie Mentzen. – Padło na niego, bo łączy dwa talenty. W kwestiach ideologicznych jest niemal tak dobry jak ja, jednak ma też ogromną zaletę, której nie posiadam. Jest świetnie zorientowany w sprawach bieżących – wyjaśnia prezes partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke.

W Polsacie Mentzen m.in. błysnął wiedzą z dziedziny podatków. – Podatek VAT jest tak bardzo skomplikowany, że nikt, nawet siedzący tu w studio wiceminister finansów, nie wie, jaka jest właściwa stawka podatku na mrożoną bułkę z masłem czosnkowym – perorował.

Zdaniem Wiplera jego występ można porównać z sukcesem Adriana Zandberga z partii Razem w 2015 r. – Tak jak tamta debata przedwyborcza zbudowała Zandberga, ten zbudował Mentzena – mówi.

Co prawda Mentzen, startujący z jedynki w Toruniu, posłem nie został, bo zabrakło mu około tysiąca głosów, jednak i tak mógł mówić o uśmiechu losu.

I to podwójnym, bo w tym czasie na szerokie wody biznesowe wypłynęła jego kancelaria. Od stycznia 2019 r. zaczęła obowiązywać tzw. IP BOX, czyli preferencyjna stawka podatku dochodowego dla podmiotów uzyskujących dochody z kwalifikowanych praw własności intelektualnej. Po jej zastosowaniu zamiast 19 proc. podatku dochodowego można płacić 5 proc. Mentzen dość szybko dostrzegł, że mogą z niej skorzystać nie tylko firmy tworzące oprogramowanie, ale po uzyskaniu pozytywnej interpretacji podatkowej również sami programiści. Uwzględniając przeciętne zarobki tych ostatnich, mogą zaoszczędzić ponad 20 tys. zł rocznie. – Po debatach skokowo wzrosła moja rozpoznawalność, a tak się składa, że wśród programistów moje poglądy są dosyć popularne – mówi Mentzen. – Grupa docelowa kancelarii podatkowej nałożyła się więc na moją jako polityka – dodaje.

Firma Mentzena zgarnęła ponad 30 proc. rynku usług podatkowych związanych z ulgą IP BOX, stając się jego liderem. Głównie dzięki niej rozwinęła się na tyle, że jest największą pod względem przychodów kancelarią w województwie kujawsko-pomorskim. Ma też filię w Warszawie, w ultranowoczesnym biurowcu The Warsaw Hub przy rondzie Daszyńskiego, czyli w nowym biznesowym centrum stolicy. Mentzen jest też prezesem założonego przez siebie Kongresu Polskiego Biznesu.

Na granicy kontrowersji

Dzisiejszy Mentzen jest więc przedsiębiorcą w prawdziwym tego słowa znaczeniu, jednak również jako polityk nie przypomina siebie z czasów, gdy raczkował na Facebooku. Jego profil w tym portalu śledzi 305 tys. osób, a na Twitterze – 111 tys. Filmy na YouTubie z jego udziałem potrafią zaś mieć liczbę wyświetleń zbliżoną do miliona. Rekordem jest wizyta w „Hejt Parku" u dziennikarza sportowego Krzysztofa Stanowskiego, którą obejrzało 2,2 mln osób.

Słuchając Mentzena, można odnieść wrażenie, że to nowy, młodszy Korwin-Mikke, tyle że nie pod muchą, lecz pod krawatem, bo obaj z ubioru robią swój znak rozpoznawczy. Mentzen podobnie do swojego politycznego idola formułuje zdania, intonuje i stawia kropki. Często porusza się na granicy kontrowersji, jednak inaczej niż Korwin-Mikke, rzadko ją przekracza, popadając w impertynencję. A to dlatego, że skupia się na krytyce polityki gospodarczej PiS, a zwłaszcza pomysłów rządu na walkę z pandemią. Lockdown nazwał „walką z wolnością i ze światem, jaki znamy", ministra zdrowia Adama Niedzielskiego określił jako „chodzące i syntetyzujące mowę nieszczęście", a o sztandarowym programie PiS napisał, że „to nie będzie żaden Nowy Ład, tylko zwyczajna Stara Komuna".

Z komentarzy pod jego wpisami wylewa się entuzjazm osób wątpiących w skalę pandemii i przedsiębiorców zmęczonych kolejnymi obostrzeniami. Jednak gdy Mentzen bierze się do tematów światopoglądowych, rezultaty potrafią być gorsze. Np. w lutym głośno było o jego wpisie, w którym odnosząc się do warunków startu młodego pokolenia, napisał: „Brutalna prawda jest taka, że trzeba było się uczyć, pracować i oszczędzać. Nauczylibyście się malować ściany, spawać, prowadzić TIRa, to byście z rodzicami nie mieszkali". W efekcie dość powszechnie zarzucano mu znieczulicę.

Jednak nie był to wypadek przy pracy, bo Mentzen, choć mający wśród młodych ludzi opinię liberała, w rzeczywistości jest liberałem tylko gospodarczym, a poza tym jego poglądy wybiegają mocno w prawo. Przed wyborami w 2019 r. przedstawił pakiet stu ustaw, wśród których były m.in. zakaz aborcji i przywrócenie kary śmierci. W maju papieża Franciszka nazwał „komunistą", a w sierpniu „Rzeczpospolita" opisała ofertę wydawniczą oficyny, w której swoje książki publikuje Mentzen. Są wśród nich „Dzienniki Turnera", skrajnie rasistowska książka będąca inspiracją dla wielu terrorystów i grup terrorystycznych, w tym sprawcy jednego z najkrwawszych w historii USA zamachów bombowych w Oklahoma City w 1995 r.

Łakomy kąsek

Zdaniem Arkadiusza Myrchy ostre opinie Mentzena to dla niego balast, bez którego mógłby być dzisiaj w innym miejscu, niż jest. – Jest mocno skupiony na inwestowaniu w siebie i gdyby nie ciągnęły się za nim radykalne poglądy, mógłby być łakomym kąskiem dla innych ugrupowań – przewiduje.

Przemysław Wipler twierdzi jednak, że wyrazistość to tylko atut, a Mentzen jest samorodnym politycznym talentem. – Mówi językiem bardzo dobrym dla mediów społecznościowych. Ma przyrodzony dar wypowiadania się w krótkiej formie. I co prawda podobne umiejętności mają też inni politycy Konfederacji, ale tym, co go od nich odróżnia, jest niespożyta pracowitość – mówi. – Sławek, jeśli uważa, że coś warto zrobić, po prostu to robi. Ktoś np. kiedyś go spytał, dlaczego, skoro organizuje „Piwa z Mentzenem", nie warzy własnego trunku. Odpowiedział, że to dobry pomysł, i rzeczywiście zaczął produkować kraftowe piwo Mentzen – opowiada.

Kiedyś był w polityce i nie zagrzał w niej miejsca na długo. Miało to miejsce w 2007 r., gdy założona przez Korwin-Mikkego Unia Polityki Realnej startowała do Sejmu z list Ligi Polskich Rodzin

Zdaniem Wiplera popularność Mentzena wśród młodych ludzi już teraz jest bardzo wysoka. – Dla nich to self-made man, który odniósł sukces w amerykańskim stylu. Kiedyś miałem taki okres, że ludzie się zatrzymywali, by zrobić sobie ze mną selfie. Teraz, gdy idę gdzieś ze Sławkiem, ludzie ustawiają się do zdjęcia z nim, a mnie wręczają aparat – mówi Wipler. – Zresztą nie chodzi tylko o młodzież. Znam bardzo poważnych polskich przedsiębiorców, którzy mówią: umów mi lunch z tym gościem, bo to bardzo ciekawy człowiek – dodaje.

Pytany o swoją popularność Mentzen nie zaprzecza. – Bardzo często jestem zaczepiany na ulicy. Jeśli wyjdę z domu bez okularów przeciwsłonecznych, zawsze zagadnie mnie kilka, kilkanaście osób. To przeważnie młodzi mężczyźni. Starsze osoby nie kojarzą mnie prawie wcale – relacjonuje.

Jednak zapewnia, że do popularności stara się nie przywykać. Bo – jak twierdzi – większość w swoim życiu zawdzięcza przypadkowi.

Krótki romans

Chodzi o to, że już kiedyś był w polityce i nie zagrzał w niej miejsca na długo. Miało to miejsce w 2007 r., gdy założona przez Korwin-Mikkego Unia Polityki Realnej startowała do Sejmu z list Ligi Polskich Rodzin. 20-letni wówczas Mentzen jeździł po całym okręgu i rozwieszał plakaty. Potem wstąpił do Unii Polityki Realnej, a nawet został szefem oddziału toruńskiego.

Opowiada, że został korwinistą w wieku 18 lat po przeczytaniu książki Korwin-Mikkego „Naprawić Polskę? No problem!". – Jednak potem uświadomiłem sobie, że od wczesnych lat dziecinnych w moim domu leżał „Najwyższy Czas!" i inne czasopisma, w których pisywał Korwin-Mikke – wspomina. Do domu przynosił je jego ojciec Mieczysław Mentzen, profesor matematyki z UMK w Toruniu, po którym syn odziedziczył poglądy. Jego zapoczątkowany w 2007 r. romans z Unią Polityki Realnej przetrwał zaledwie dwa lata. To był czas, gdy Janusz Korwin-Mikke znajdował się na głębokim marginesie polityki bez większych nadziei na jego opuszczenie. Zniechęcony do pracy partyjnej Mentzen zdecydował się więc poświęcić karierze naukowej. Najpierw studiował informatykę na UJ, a potem przeniósł się na ekonomię do Torunia. Zrobił też licencjat z fizyki, by, jak twierdzi, nauczyć się matematyki.

Czytaj więcej

Polityk Konfederacji: Na "Polskim Ładzie" skorzystają biedni i milionerzy

Potem nastąpił wspomniany ciąg zdarzeń, które sprawiły, że Mentzen jest dziś tym, kim jest. Pierwszym było postawienie w stan likwidacji jednego z kantorów w Toruniu. Mentzen, wówczas uczestnik studiów doktoranckich, zdecydował się go przejąć. Dzięki temu zarobił pierwsze w życiu poważniejsze pieniądze.

Drugi to możliwość zainwestowania w sklep z bronią. Konsekwencją było spotkanie z Przemysławem Wiplerem skutkujące powrotem do działalności politycznej.

Sławomir Mentzen opowiada, że cykl imprez „Piwo z Mentzenem" również narodził się przez przypadek. Pierwotnie był to pomysł na wykpienie obostrzeń związanych z pandemią. Bo przecież skoro rząd każe nosić maseczki, zachowywać dystans i ogranicza liczebność zgromadzeń, to przecież nikomu nie zabrania wyskoczyć na piwo?

– W czerwcu 2020 r. postanowiliśmy zrobić piwo w Gdańsku i bardzo zaskoczyło nas to, że do lokalu, do którego mogło wejść może 40 osób, przyszło w sumie 400, które rozlały się wokół budynku. Widać było, że nie doceniliśmy potencjału imprezy – mówi Mentzen. – Zaczęliśmy szybko rezerwować sale w całej Polsce, co było dość łatwe, bo z powodu Covid-19 nie odbywały się koncerty. Ludzie chętnie przychodzili również dlatego, że było niewiele innych atrakcji. A w tym roku powtórzyliśmy trasę z wielkim frekwencyjnym sukcesem – opowiada.

Gra o całą pulę

Dokąd Mentzena doprowadzi ten ciąg zdarzeń? W KORWiN spekuluje się, że mógłby już wkrótce zastąpić niemal 80-letniego Janusza Korwin-Mikkego. – Na pewno wielu ludzi w partii uważa, że jest moim potencjalnym następcą – potwierdza prezes ugrupowania.

A co dalej? Zdaniem Przemysława Wiplera „Mentzen chce grać o całą pulę". – Zresztą nic w tym dziwnego, bo każdy rozsądny facet, który wchodzi do polityki, chce być premierem. Przecież nikt nie marzy o tym, by zostać wiceministrem – uzasadnia.

Czy rzeczywiście młody polityk mierzy tak wysoko? – Jedyne stanowisko, które mogłoby mnie zainteresować, to bycie ministrem finansów, choć oczywiście w bardzo odległej perspektywie – mówi Mentzen.

A co z potencjalnym przejęciem sterów w partii? – Nie wiem, co będę robił za cztery lata. Skąd mam wiedzieć, co będę robił za 30? – ironizuje.

Mówi, że na razie skupia się na bieżącej działalności, w tym na trasie „Piwa z Mentzenem". W ten weekend spotkania mają się odbyć w Nowym Sączu i Rzeszowie, a w ostatnim dniu września – finał w Kaliszu. O ile oczywiście „rząd PiS nie zamknie Polaków w domach", jak zastrzega w internecie organizator wydarzenia.

Artykuł pochodzi z magazynu „Plus Minus” z września 2021 roku. Przypominamy tekst po tym, jak Sławomir Mentzen został wybrany na nowego prezesa partii KORWiN.
Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach, 28 sierpnia tego roku. Przed wejściem do sali ciągnie się ogonek na kilkadziesiąt metrów. „Z uwagi na ogromne zainteresowanie przesuwamy rozpoczęcie o kilkanaście minut! Dajmy szansę wszystkim oczekującym w kolejce!" – uspokaja organizator wydarzenia Kongres Polskiego Biznesu.

Gdy wszyscy lokują się na krzesłach, pojawia się on – z kuflem w ręku. Gdy idzie w kierunku sceny, część osób skanduje „Sławek, Sławek", inni biją brawo.

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi