Rz: Czy wzajemna niechęć u sportowców, tak jak w przypadku Justyny Kowalczyk i Marit Bjoergen, to coś naturalnego?
Joanna Jedel: Wrogość, czy też wyższy poziom rywalizacji, może pomagać w sporcie, o ile mieści się w zasadach fair play. Idea sportu polega na tym, aby być najlepszym, pokonywać swoje słabości, ale także pokonywać rywali. Ale zbytnia wrogość może zarówno pomóc, jak i przeszkodzić.
Może medialne doniesienia są nieco naciągane, aby sportowcy wywoływali większe zainteresowanie?
Bardzo często bywa tak w przypadku walk bokserskich. Tam już nierzadko przed walką iskrzy. Kibice wręcz tego oczekują, bo mogą identyfikować się z jedną ze stron. Wszelkie niesnaski czy konflikty są medialne, bo stanowią odejście od normy, którą znamy na co dzień. Poza tym dla wielu kibiców są one dowodem na autentyczne zaangażowanie i czystą, nieustawioną rywalizację.
W sportach walki, czyli tak jak właśnie w boksie, o konflikty nietrudno...