Przepisy Ordynacji podatkowej stanowią, że organ coś robi „na wniosek podatnika lub z urzędu”. Takich sytuacji jest wiele. Dotyczy to stwierdzenia nieważności decyzji z powodu rażącego naruszenia prawa, wznowienia postępowania w sprawie zakończonej ostateczną decyzją z uwagi na ujawnienie nowego dowodu lub okoliczności, zmiany decyzji ostatecznej w interesie publicznym, czy też stwierdzenia i zwrotu nadpłaty.
Czasem organ nie wie, że są przesłanki do podjęcia działania w określonej sprawie. Nie wie więc, że powinien zadziałać z urzędu. Ale wie o tym obywatel i wtedy postępowanie wszczynane jest – co oczywiste – jedynie na wniosek podatnika, choć przepis mówi, że może być też wszczynane z urzędu.
Jednak bardzo często to przede wszystkim organ ma wiedzę o tym, że pobrał za wysoką kwotę pieniędzy od obywatela. Wówczas to organ ma obowiązek działania z urzędu. Ma to miejsce np. w sytuacji gdy w protokole z kontroli zakwestionował deklarację złożoną przez podatnika i podatnik działając w zaufaniu do organu państwa dokonał wpłaty pieniędzy jako podatek. A następnie doszło do zmiany stanowiska aparatu podatkowego, wskutek wydania przez MF interpretacji ogólnej lub zmiany linii orzeczniczej sądu administracyjnego. Wówczas organ (a nie podatnik) uzyskał wiedzę, że pobrał nienależną, za wysoką kwotę jako podatek. Nieznane są jednak przypadki aby organ podjął w takiej sytuacji działania z urzędu.
To bezprawie zaakceptowane jest przez orzecznictwo NSA, którego zadaniem jest ….kontrola działania administracji i sąd doskonale wie, że organ podatkowy ma dbać o to, aby jedynie należne państwu podatki, wpływały terminowo do budżetu. Ma dbać tak samo efektywnie o to aby nie wpływało za mało podatków i aby nie pobierano za wysokich kwot jako podatki.
Czytaj więcej
Ponad 18 tysięcy osób utraciło majątek płacąc jako podatek coś czego państwo od nich nie chciało, a nawet nie mogło chcieć. Oczywiście taki „podatek” nałożyły organy podatkowe, które dokonały błędnej interpretacji przepisów niestarannie uchwalonych przez parlament. Jednak problem zasadniczy to zachowanie sądów administracyjnych, które przez wiele lat taki stan rzeczy akceptowały i jednolicie oddaliły ponad 1000 (!) słusznych skarg skrzywdzonych obywateli, rażąco niestarannie wykonywały ciążące na nim obowiązki. Obecnie NSA „zaciera ślady” nie chcąc przyznać się do błędu i odmawia stwierdzenia nieważności takich decyzji.