Tytuł filmu „Wszystko wszędzie naraz”, który dwa lata temu szturmem zdobył Oscary, równie dobrze mógłby posłużyć jako nazwa strategii, którą Europa próbuje realizować w ostatnich latach. Niestety – z fatalnym skutkiem.
Podczas gdy w hollywoodzkim hicie szalona wizja twórców rozgrywała się w wielu światach jednocześnie, my żyjemy w jednej rzeczywistości – i to takiej, która od przynajmniej trzech lat rządzi się zupełnie nowymi regułami. Tymczasem unijne elity brną w realizację celów, które z tą rzeczywistością się rozmijają. Unijni decydenci chcą w teorii zabezpieczyć wszystko, wszędzie i naraz, ale jednego nie przyjmują do wiadomości. Tego mianowicie, że plany, którymi się posługują, zdążyły przez te trzy lata pożółknąć i nie odwzorowują już realnie istniejącego świata.
Unijni decydenci chcą w teorii zabezpieczyć wszystko, wszędzie i naraz, ale jednego nie przyjmują do wiadomości. Tego mianowicie, że plany, którymi się posługują, zdążyły przez te trzy lata pożółknąć i nie odwzorowują już realnie istniejącego świata
W wielkim skrócie: Europa realizuje wewnętrznie sprzeczną strategię. Narzuca najbardziej restrykcyjne normy środowiskowe i jednocześnie pragnie konkurować z tymi, którzy normy środowiskowe mają za nic. Hołduje idei wolnego handlu, gdy wszyscy liczący się gracze stosują – bardziej lub mniej subtelne – strategie protekcjonistyczne i eksportowe. Unia narzuca państwom członkowskim wymogi redukcji zadłużenia, a zarazem wzywa do realizacji coraz bardziej ambitnych zobowiązań. Słyszymy, że trzeba obniżać dług i zbijać inflację, ale również podnosić nakłady na zbrojenia, odchodzić od węgla i inwestować w nisko- i zeroemisyjne technologie.
Niemożliwa trójca 2.0
Strategiczny błąd, który Europa popełnia, przypomina mi o koncepcji „niemożliwej trójcy” (the impossible trinity). W latach 60. ubiegłego wieku dwaj ekonomiści, Robert Mundell i Marcus Fleming, zaprezentowali model, zgodnie z którym w polityce gospodarczej nie sposób osiągnąć jednocześnie trzech rzeczy: stałego kursu wymiany walut, niezależnej polityki monetarnej i swobody przepływu kapitału. Można realizować co najwyżej dwa z tych trzech elementów polityki jednocześnie, ale nigdy trzy. O słuszności tego modelu boleśnie przekonało się wielu decydentów na świecie, najbardziej dotkliwie podczas kryzysu finansowego w Azji w 1997 r.