Michał Szułdrzyński: Jeśli Donald Tusk zawiedzie wyborców koalicji 15 października, utoruje drogę do władzy populistom

Donald Tusk zamiast składać kolejne obietnice, pokazał wizję Polski, jaka przyświeca nowej koalicji. Ogromne zainteresowanie polityką pokazuje, jak wielki kredyt zaufania dostali. Ale jeśli wyborcy się rozczarują, entuzjazm z 15 października pryśnie.

Publikacja: 12.12.2023 14:26

Jarosław Kaczyński słucha wystąpienia Donalda Tuska

Jarosław Kaczyński słucha wystąpienia Donalda Tuska

Foto: PAP

W tym tygodniu zobaczyliśmy w Sejmie zupełnie innego Donalda Tuska niż tego, którego znaliśmy z lat 2007-2014. Tuska, który dziś zdaje się rozumieć, że to błędy jego polityki z tamtych lat były przyczyną tego, że przez osiem ostatnich lat Polską rządziła ekipa Jarosława Kaczyńskiego. Tego samego Kaczyńskiego, który w poniedziałek wieczorem w przypływie politycznego szaleństwa zarzucił Tuskowi agenturalność na rzecz Niemiec. Po takim wybryku sfrustrowanego przegraną prezesa PiS każde exposé wyglądałoby na swoisty powrót do normalności.

Jakie było główne przesłanie exposé Donalda Tuska?

W przeciwieństwie do wystąpienia sprzed 16 lat Donald Tusk nie składał w trzygodzinnej przemowie setek obietnic. Tym razem przedstawił raczej opowieść o Polsce, jaką chciałby zbudować. Dlatego przetykał swe wystąpienie symbolami. Pierwszym było nadanie symbolicznej nazwy nowemu układowi rządzącemu: „Koalicji 15 października”. To politycznie sprytne zagranie, bo jeśli nazwa się przyjmie, będzie dla KO, Trzeciej Drogi i Lewicy odwołaniem do gigantycznego mandatu demokratycznego, jaki dostały od wyborców siły popierające ten rząd.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Exposé Donalda Tuska. Nowy premier chce odbudować entuzjazm z 15 października

Drugim symbolem było odwołanie się do listu Piotra Szczęsnego, który kilka lat temu popełnił samobójstwo, protestując w ten sposób przeciw rządom PiS. Ten fragment wywołał największe chyba kontrowersje szczególnie w kontekście poważnych problemów ze zdrowiem psychicznym Polaków, zwłaszcza ludzi młodych. Krytycy Tuska zwracali uwagę, że publiczne chwalenie osób, które odebrały sobie życie, może zostać odebrane jako afirmacja takich desperackich zachowań.

Tusk zasiał wiatr i zebrał burzę w postaci kontrataku ze strony Mariusza Błaszczaka z PiS. Były minister obrony narodowej przywołał list pożegnalny człowieka, który popełnił samobójstwo za poprzednich rządów Donalda Tuska. Może mnie ktoś przezywać symetrystą, ale uważam, że jeśli polityka ma być lepsza niż za czasów PiS, Sejm nie powinien być miejscem, w którym parlamentarzyści przerzucają się pasującymi im cytatami z osób, które popełniły samobójstwo – bez względu na to, czy robi to PO czy PiS.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Tusk o praworządności – mało konkretów, dużo determinacji

Żałuję, że nie zareagował na tę sytuację mający dość dużo empatii marszałek sejmu Szymon Hołownia. Pozostaje mieć nadzieję, że Tusk zrozumie, jak ryzykowne było to zachowanie.

Dlaczego Tusk dbał o patriotyczne symbole, bezpieczeństwo i ochronę granic Polski?

Jednak wbrew zarzutom ze strony Błaszczaka, jakoby Tusk uważał, że Polskość to nienormalność – co jest przekręconym cytatem z jego tekstu sprzed czterech dekad, co zresztą prostował kiedyś sam Jarosław Kaczyński – nowa koalicja zadbała o patriotyczny sztafaż przekazania władzy.

W poniedziałek od razu po powołaniu Tuska odśpiewano hymn Polski, a sam nowy premier odwoływał się do bezpieczeństwa państwa, ochrony granic, przywoływał Jana Pawła II, występował z sercem w kolorach polskiej flagi. Słowem, chciał być wiarygodny również dla bardziej konserwatywnych słuchaczy.

Odwoływał się też do pozytywnych emocji w polityce, co było dalekim echem jego hasła sprzed 16 lat o polityce miłości. Jednocześnie stanowiło to wyraźną kontrę wobec poniedziałkowego ataku Kaczyńskiego, czy późniejszej szarży ze strony Mariusza Błaszczaka, który pokazywał jaka wspaniała była Polska za rządów PiS, zupełnie jakby Zjednoczona Prawica właśnie dostała od wyborców mandat do rządzenia na trzecią kadencję, a nie dokonywała się polityczna zmiana u sterów. I właśnie tę zmianę chce przeprowadzić Donald Tusk.

Czytaj więcej

Tusk: Będą podwyżki dla nauczycieli i budżetówki, ułatwienia dla biznesu i KPO

Czy Tuskowi uda się spełnić pokładane w nim nadzieje?

Z uwagi na to wszystko Tusk zasługuje na pewien kredyt zaufania, bo wszak kierowanej przez niego koalicji zawierzyło rekordowo dużo, aż 11,5 miliona wyborców. Ale stawka jest bardzo wysoka. Jeśli nowa koalicja nie spełni pokładanych w niej nadziei, jeśli roztrwoni to zaufanie, zmarnuje to niezwykłe zainteresowanie, jakim cieszy się w ostatnich tygodniach polityka, może doprowadzić do gwałtownego rozczarowania, które otworzy drogę wielkiej fali populizmu, która zaleje Polskę. I Tusk każdego dnia swych rządów musi o tym pamiętać.

W tym tygodniu zobaczyliśmy w Sejmie zupełnie innego Donalda Tuska niż tego, którego znaliśmy z lat 2007-2014. Tuska, który dziś zdaje się rozumieć, że to błędy jego polityki z tamtych lat były przyczyną tego, że przez osiem ostatnich lat Polską rządziła ekipa Jarosława Kaczyńskiego. Tego samego Kaczyńskiego, który w poniedziałek wieczorem w przypływie politycznego szaleństwa zarzucił Tuskowi agenturalność na rzecz Niemiec. Po takim wybryku sfrustrowanego przegraną prezesa PiS każde exposé wyglądałoby na swoisty powrót do normalności.

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Miłosz: Czy powódź przekona polityków, by oddali komunikację w ręce specjalistów
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Państwo to strażak i urzędnik. W powodzi nie zawiedli
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Powódź 2024. Raport NIK jak lekcja
Opinie polityczno - społeczne
Renaud Girard: Polska - czwarta siła w Europie
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie polityczno - społeczne
Kazimierz Groblewski: Igrzyska w Polsce – podrzucajmy własne marzenia wrogom, a nie dzieciom