Ostatnie artykuły „Uchodźcy i postprawda" „Półprawdy PiS o relokacji" (oba 23 maja 2017 r.) oraz „Rząd pod ostrzałem na własną prośbę" (24 maja 2017 r.), które ukazały się na łamach „Rzeczpospolitej", zawierają szereg nieprawdziwych informacji, przekłamań, uproszczeń oraz nie wnikają w istotę problemu, jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa Polsce i Polakom.
Błędna jest informacja dotycząca liczby osób, które miałyby przyjechać do Polski. Latem 2015 r. przyjęto dwie decyzje relokacyjne (14 i 21 września), które zakładały relokację odpowiednio 40 tys. i 120 tys. osób, co daje łączną kwotę 160 tys. W ramach pierwszej decyzji relokacyjnej rząd PO–PSL zadeklarował przyjęcie 1100 osób; w ramach drugiej decyzji relokacyjnej 5082 osób.
Narzucone zobowiązania
W związku z faktem, iż w ramach drugiej decyzji pozostaje do rozdysponowania tzw. rezerwa 54 tys. miejsc zgodnie z pierwotnym aneksem, Polska musiałaby przyjąć dodatkowo 4179 osób. Łączne zobowiązania relokacyjne wynoszą zatem 10361 osób. Twierdzenie, że do Polski miałoby przyjechać mniej osób, niż zadeklarował rząd PO-PSL, podważa narzucone przez UE zobowiązania. Wskazywanie, że obciążenia Polski są znacznie niższe, niż zostało to przyjęte, jest nieprawdziwe. Pamiętać także należy o złożonych deklaracjach przesiedleńczych, w ramach których poprzedni rząd zdecydował się przyjąć jeszcze 900 osób.
Nie było gwarancji
16 grudnia 2015 r. zgłoszona została gotowość Polski do relokacji 100 osób: 65 z Grecji i 35 z Włoch. Za tą decyzją stała intencja sprawdzenia procedur weryfikacyjnych oraz standardów procesów relokacyjnych, mających zagwarantować bezpieczeństwo Polski i Polaków. Oficerowie łącznikowi zostali wysłani do Grecji i Włoch w celu zweryfikowania osób, które mogłyby zostać relokowane. Przeprowadzone rozmowy ujawniły wiele poważnych nieprawidłowości (fałszywe paszporty, podawanie wieku nieodpowiadającego rzeczywistości, podawanie się za obywateli innych państw itd.). Wynikiem weryfikacji była jednoznacznie negatywna rekomendacja zespołu ds. bezpieczeństwa relokacji, powołanego przez panią premier Beatę Szydło, w skład którego weszli przedstawiciele wszystkich służb. Najważniejszym powodem niezaakceptowania osób wskazanych do relokacji do Polski było nieosiągnięcie właściwego poziomu gwarancji bezpieczeństwa, co dla polskiego rządu jest priorytetem. W związku z tym rząd podjął decyzję o wstrzymaniu procesu relokacji. Było to zgodne z decyzjami UE, zaakceptowanymi wcześniej przez poprzedni rząd PO–PSL. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że o ile Grecy umożliwili przesłuchanie wskazanych do relokacji osób, o tyle Włochy nie dały nawet takiej możliwości.
Rząd, mając na uwadze bezpieczeństwo Polski, nie zgodził się więc na relokację osób, które mogły stanowić zagrożenie. Podkreślić należy, iż rząd premier Beaty Szydło w dyskusjach nt. relokacji i przyjmowania uchodźców wyraźnie sprzeciwiał się instrumentowi automatycznej relokacji, dowodząc, iż stanowi on silny czynnik przyciągający kolejne fale migracji. Stanowisko to nie uległo zmianie. Polska przeciwna jest tego typu rozwiązaniom, które nie przynoszą żadnych efektów. Rząd RP nie odmawia jednak prawa do ochrony międzynarodowej. Wszystkie osoby, które spełniają obiektywne przesłanki, otrzymają ochronę w Polsce. Rząd nie zgadza się natomiast na siłowe i odgórnie narzucone mechanizmy przyjmowania, pozbawiające kraj i organy państwowe pełnej kontroli nad przyjmowanymi na terytorium RP osobami.