Rozbije opozycje?
Powrót do gry polityka, na którego po rządach prorosyjskiego Leonida Kuczmy stawiała Europa, jest oceniany rozmaicie. Optymiści twierdzą, że takich liderów jak Juszczenko na Ukrainie ciągle jest mało, a zapotrzebowanie na ideały narodowo-demokratyczne nadal jest spore - dlatego ma on szanse. Pesymiści że jedynie rozbije opozycję i odbierze jej głosy, wyświadczając tym samym przysługę Wiktorowi Janukowyczowi.
Prawicowy blok Juszczenki ma szanse na zaledwie 1 procent w wyborach parlamentarnych. Dlaczego? Bo wszystkie porażki pomarańczowej rewolucji są kojarzone właśnie z nim. Były elektorat Juszczenki jest przekonany, że to właśnie on zdradził ideały rewolucji i doprowadził do destabilizacji politycznej na Ukrainie - mówi „Rz" ukraiński politolog Hryhorij Perepełycia. Przypomina, że hasło Juszczenki „bandyci do więzień, rząd dla opozycji" wygłaszane na pomarańczowym Majdanie nabrało dziś innego znaczenia: Wiktor Janukowycz, przeciw któremu protestował Majdan, sprawuje władzę, a opozycja siedzi za kratami. - Juszczenko doprowadził do tego, że po jego dojściu do władzy demokratycznie wybrana opozycja straciła większość w parlamencie. Sytuacja się powtórzy. Juszczenko doprowadzi do podziałów w szeregach przeciwników władz - dodaje Perepełycia.
Analityk Ołeksij Bluminow podkreśla, że wyborczy tort na zachodniej Ukrainie, o który zamierza walczyć Juszczenko, już został podzielony. Walczy o niego partia Udar boksera Witalija Kliczki, nacjonalistyczna Swoboda, a nawet rządząca Partia Regionów Janukowycza.
- Antypatia do Juszczenki to fenomen na Ukrainie. Z upływem czasu negatywny stosunek do polityków maleje. W przypadku Juszczenki rośnie. Niechęć wobec niego jednoczy Ukraińców zarówno na zachodzie, jak i wschodzie naszego kraju - uzasadniał Bluminow.
Szef Instytutu Ukraińskiej Polityki w Kijowie Kostiantyn Bondarenko nazwał zjednoczenie partii wokół bohatera pomarańczowej rewolucji, który wówczas cieszył się poparciem połowy kraju, „zmową skazanych na zgubę". - Poparcie dla Naszej Ukrainy, której obecnie przewodniczy Wiktor Juszczenko, czy Ukraińskiej Partii Ludowej Jurija Kostenki oscyluje w granicach zaledwie 1 procentu. Inne ugrupowania, które znajdą się w bloku, mają jeszcze niższe notowania. Nowy blok Juszczenki stanie się zbiorową mogiłą politycznych ambicji zarówno jego, jak i innych polityków - dowodzi Bondarenko. I podkreśla, że stawianie na prawicowy elektorat jest błędem. - Ci, którym nie podoba się obecna władza, będą głosować na partię Swoboda. Centroprawicę mogłaby popierać mocna burżuazja, ale takiej na Ukrainie nie ma - ironizuje.
I tylko ta niepewność
Tak czy inaczej Ukraińcy będą mieć skomplikowany wybór. Albo postawią na ludzi Janukowycza, Partię Regionów, tracącą popularność podobnie jak jej lider, albo na opozycję - tyle że maksymalnie podzieloną. Z jednej - blok Tymoszenko-Jaceniuk, proeuropejski, ale przede wszystkim antyjanukowyczowski. Z drugiej - nowy blok Juszczenki mogący przyciągnąć tych, którzy z nostalgią wspominają czasy pomarańczowej rewolucji. I wreszcie z trzeciej kilka innych ugrupowań, od wspomnianej już Swobody (równie antyrosyjskiej, jak antypolskiej) po Udar Kliczki.