Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) we Wrocławiu.
Sprawa dotyczyła podatkowych skutków sprzedaży mieszkania. Podatnik z żoną kupił je w 2016 r., a już dwa lata później sprzedał. Ponieważ od końca roku nabycia do odpłatnego zbycia nie upłynęło pięć lat, w grę wchodziło rozliczenie z fiskusem. Mężczyzna złożył PIT-39, ale zadeklarował, że pieniądze przeznaczy na własne cele mieszkaniowe i skorzysta ze zwolnienia z art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT.
Czytaj więcej
Fundacja rodzinna nie musi płacić 25 proc. CIT od krótkoterminowego wynajmu apartamentów.
Kredyt i pożyczka na cele mieszkaniowe
Schody zaczęły się, gdy zaczął korygować to zeznanie i zażądał zwrotu ok. 1 tys. zł nadpłaty za 2018 r. Fiskus postanowił się bowiem przyjrzeć jego rozliczeniom. Ustalił, że podatnik z odpłatnego zbycia nieruchomości w 2018 r. uzyskał niecałe 100 tys. zł dochodu (przychód minus koszty – głównie cena zakupu), który co do zasady powinien zostać opodatkowany.
Urzędnicy wyliczyli też wydatki objęte preferencją na własne cele mieszkaniowe. Za takie uznali spłatę kredytu hipotecznego i zakup części udziału w mieszkaniu. Ale już nie kwotę pochodzącą z kredytu udzielonego podatnikowi w 2019 r., która miała być przelana na konto sprzedającego. I tak zamiast wnioskowanej nadpłaty, po ustaleniach fiskusa zrobiło się prawie 6,5 tys. zł podatku do dopłaty.