W opinii ministra taki rejestr z cenami transakcyjnymi mieszkań ma pomóc w walce z "bańką na rynku nieruchomości”. Jak powiedział tam, gdzie funkcjonują flipperzy, dokonywane są cesje na rynku pierwotnym oraz nie ma wiedzy o tym, za ile realnie sprzedawane są mieszkania. I rozgorzała dyskusja.
Nowe obowiązki notariuszy
Według zapowiedzi ministra, dane do rządowego serwisu o cenach transakcyjnych miałyby, z wyłączeniem danych wrażliwych, być "przekazywane przez notariuszy w trakcie transakcji". W Rzeczpospolitej pisaliśmy o nowych obowiązkach, jakie nałożono ustawowo na notariuszy w sprawie raportowania do urzędów skarbowych wszystkich umów zawieranych z poświadczeniem notarialnym w artykule "Właścicielom mieszkań trudniej będzie wymigać się od podatku" , notariusze mieliby dostać, zatem pakiet dodatkowych obowiązków.
Czytaj więcej
Od początku marca notariusze mają przesyłać do skarbówki odpisy aktów notarialnych. Na niektórych właścicieli nieruchomości na wynajem padł blady strach, bo dotychczas uchylali się od obowiązków podatkowych.
- Już widzę radość notariatu – komentuje prawniczka Dorota Dymyt-Holko, specjalizująca się w transakcjach nieruchomościowych. Jak wyjaśnia, ceny transakcyjne to nie konkretny lokal, tylko efekt np. negocjacji. Dzielnica i metraż to już teraz pierwsza lepsza wyszukiwarka poda.
Powielanie narzędzi
Klient nie zweryfikuje po tym czy dany lokal powinien kosztować tyle, co jemu się wydaje na podstawie wyszukiwarki, ale o krok od tego do wprowadzenia katastru, uważa ekspertka.