Do Sądu Okręgowego w Krakowie wpłynął wniosek pełnomocnika dyrektora Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA o zawieszenie postępowania w sprawie, którą wytoczył mu gen. Marian Janicki, były szef Biura Ochrony Rządu. Chodzi o obniżenie mu emerytury w ramach ustawy dezubekizacyjnej PiS – wszyscy borowcy, którzy pracowali w rządowej ochronie przed 1991 r., zostali uznani za pracowników w organach bezpieczeństwa PRL.
Sądy omijają ustawę
Radca prawny Iwona Wcisło w imieniu dyrektora MSWiA uzasadnia to skierowaniem pytań w sprawie ustawy dezubekizacyjnej do Trybunału Konstytucyjnego. Zrobił to Sąd Okręgowy w Warszawie w styczniu 2018 r. – do dziś Trybunał (sprawę otrzymała prezes Julia Przyłębska) nie wypowiedział się w tej sprawie i nie wiadomo, kiedy się to stanie. Orzeczenie TK miałoby kolosalne znaczenie dla tysięcy byłych funkcjonariuszy i ich rodzin – w tym gen. Janickiego, któremu zakład MSWiA obniżył emeryturę z 10 tys. zł do 1,2 tys. zł. Skierowanie pytania prawnego do TK zablokowało bowiem orzecznictwo. Jednak, jak pisała niedawno „Rzeczpospolita", wiele sądów w Polsce (po wyłączeniu spraw z warszawskiego sądu) zaczęło wydawać wyroki w sprawach o dezubekizację, „omijając" bezczynność Trybunału.
Przeczytaj też: Dezubekizacja: Małżonkowie po utracie emerytur wybrali śmierć
Według szacunków Jana Gaładyka ze Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Policyjnych takich wyroków zapadło już co najmniej 40. Np. do katowickiego sądowego wydziału pracy i ubezpieczeń z Warszawy skierowano 174 sprawy, z czego tylko 78 z nich zawieszono, a w blisko stu zapadną wyroki. Co ciekawe, jak informuje nas sędzia Marian Krzysztof Zawała, rzecznik sądu, początkowo z 78 zawieszonych spraw, sąd przyjął je do orzekania. – Uznał, że pytanie prawne skierowane do Trybunału nie ma znaczenia, bo sprawy trzeba rozpatrywać indywidualnie, badając, czy osoba ta rzeczywiście działała w organach państwa totalitarnego, a więc zwalczała opozycję, związki zawodowe i Kościół – tłumaczy sędzia Zawała.
Wyroki, które w sprawach zapadają (na razie nieprawomocnie) są niekorzystne dla MSWiA – państwo musi zwrócić im odebrane blisko trzy lata temu świadczenia w pełnej wysokości, a uzasadnienia tych wyroków są dla ustawodawcy miażdżące. Np. w wyroku z maja tego roku, jaki wydał sędzia Marek Przysucha w Sądzie Okręgowym w Częstochowie, czytamy, że „zawieszenie postępowania w ocenie Sądu stanowiłoby uchylenie się od sprawowania wymiaru sprawiedliwości w sytuacji, gdy możliwe jest rozstrzygnięcie sprawy". Podobną opinię wyraziła katowicka sędzia Ewa Wyrwas-Wystrychowska.