Na kazania dominikanina o. Pawła M. we Wrocławiu przychodziły tłumy. Potrafił wykorzystać każdą zdobytą informację, uzależnić od siebie kolejne osoby, stopniowo odbierając im wolność. Upokarzał, molestował, gwałcił. Wierni przemieniali się w niewolników, którzy dla swojego duszpasterza mogli zrobić wszystko - o duchownym pisał w "Plusie Minusie" Tomasz Terlikowski, który później został powołany na funkcję przewodniczącego komisji badającej czyny, których miał dopuszczać się dominikanin.
Czytaj więcej
Na jego kazania we Wrocławiu przychodziły tłumy. Potrafił wykorzystać każdą zdobytą informację, uzależnić od siebie kolejne osoby, stopniowo odbierając im wolność. Upokarzał, molestował, gwałcił. Wierni przemieniali się w niewolników, którzy dla swojego duszpasterza mogli zrobić wszystko.
Na początku marca w sprawie o. Pawła P. wpłynęło doniesieni do prokuratury. Kilka dni później wrocławski klasztor Dominikanów i prowincjał tego zakonu wydali oświadczenie w tej sprawie, a w kolejnych dniach prokuratura rozpoczęła działania: podejrzany został zatrzymany, a w dwóch klasztorach przeprowadzono przeszukania.
W środę komisja przedstawiła raport. Wynika z niego, że dominikanin dopuszczał się stosowania przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej.
Członkowie komisji poinformowali, że w ramach podjętych działań przesłuchano 31 obecnych i byłych dominikanów, 41 osób będących świadkami, kilkanaście osób pokrzywdzonych i biegłych występujących w sprawie.