Bank dostanie pozew, frankowicz zapomni o ratach. Co jeszcze zmieni ustawa?

Zabezpieczenie z mocy prawa może być najbardziej efektywnym czynnikiem przyspieszającym rozpoznawanie spraw frankowych. Jednocześnie - jak zwracają uwagę eksperci - niesie największe ryzyko.

Publikacja: 08.11.2024 04:31

Bank dostanie pozew, frankowicz zapomni o ratach. Co jeszcze zmieni ustawa?

Foto: Adobe Stock

Komisja kodyfikacyjna prawa cywilnego proponuje wprowadzenie – tylko dla spraw frankowych – instytucji zabezpieczenia z mocy prawa. Z chwilą doręczenia odpisu pozwu pozwanemu bankowi będzie automatycznie dochodzić do wstrzymania obowiązku spłaty kredytu przez konsumenta. Bank natomiast nie będzie mógł - z powołaniem się na wstrzymanie płatności - ani rozwiązać umowy, ani zgłosić konsumenta do Biura Informacji Kredytowej ani żadnej innej tego typu instytucji.

Zabezpieczenie, czyli automatyczne wstrzymanie spłaty kredytu frankowego

Rozwiązanie przewidziane w projekcie tzw. ustawy frankowej (o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania spraw dotyczących zawartych z konsumentami umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego) ma zwolnić sądy z obowiązku rozpoznawania wniosków o zabezpieczenie oraz rozpoznawania zażaleń w tym przedmiocie. Trwające postępowania zabezpieczające oraz zażaleniowe mają podlegać umorzeniu z mocy prawa. 

 - Z punktu widzenia przyspieszenia prowadzenia postępowania i ochrony kredytobiorców, na pewno bardzo dobrym pomysłem jest to, aby zabezpieczenie roszczenia w postaci zawieszenia obowiązku spłat rat kapitałowo-kredytowych następowało automatycznie – przyznaje mec. Andrzej Grzywna radca prawny z kancelarii Andrzej Grzywna i Wspólnicy. - Zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę obecny realny czas oczekiwania na wydanie takiego postanowienia, sporadyczne, ale jednak zdarzające się, oddalenia wniosków, a także fakt, że zażalenia na takie postanowienia są z powrotem rozpoznawane przez sądy wyższej instancji, a nie przez inny skład tego samego sądu. To wszystko oczywiście trwa – dodaje radca prawny. 

Innego zdania jest mec. Robert Wechman z kancelarii LAWSPECTIVE Litwiński Valirakis. Jego zdaniem automatyczne zabezpieczanie roszczeń wywoła raczej efekt odmienny od zakładanego przez komisję i spowoduje jeszcze większy napływ spraw do sądu, skoro każdy na start otrzyma zwolnienie ze spłacania rat.

Czytaj więcej

Tomasz Pietryga: Spóźniona o kilka lat ustawa frankowa dziś może jedynie zaszkodzić

Ryzyko odwrotnego efektu. Frankowicze ruszą do sądów?

 - Zmiana ta nie uwzględnia orzecznictwa TSUE, z którego wynika konieczność rozważenia przez sąd zasadności wniosku kredytobiorcy. Na większy automatyzm można sobie pozwolić dopiero w sytuacji spłacenia przez tego ostatniego nominalnej kwoty kredytu. W tym modelu nie ma także żadnych szans na wychwycenie, czy spór faktycznie wytaczany jest przez konsumenta, czy przez przedsiębiorcę, zwłaszcza, że część konsumentów stara się ukryć związek kredytu z działalnością gospodarczą, co stwarza pole do nadużyć - zwraca uwagę mec. Wechman, który dodaje, że w takiej sytuacji nie będzie też miejsca na rozróżnienie, czy kredytobiorca pierwotnie zawarł umowę o kredyt w złotówkach, a następnie dokonał jego przewalutowania na franki, czy też od początku miał kredyt w szwajcarskiej walucie. A jak zauważa, sądy odmiennie podchodzą do takich spraw.

Takie ryzyko dostrzega sędzia Adam Malinowski, przewodniczący XXVIII Wydziału Cywilnego w Sądzie Okręgowym w Warszawie (tzw. wydziału frankowego). - Kto wie, czy nie zostanie uruchomiona lawina pozwów, przez powodów którzy będą się powoływać na konsumencki charakter umowy, którego w istocie nie będzie. Bonus w postaci nawet czasowego braku konieczności spłacania kredytu może się okazać dużą zachętą do takich działań - przyznaje sędzia Malinowski. - Z drugiej strony, abstrahując od dopuszczalności wprowadzenia takiego zabezpieczenia z systemowego punktu widzenia, wprowadzenie takiego rozwiązania na pewno miałoby ogromne znaczenie dla sądów. Ograniczy to szereg czynności kancelaryjnych a tym samym zwiększy ogólną zdolność sądów do lepszej obsługi postępowań - dodaje sędzia Malinowski, który zwraca uwagę, że najbardziej czasochłonna w zakresie postanowień o zabezpieczeniu jest konieczność sporządzania uzasadnień, a także czynności podejmowane w toku postępowania międzyinstancyjnego związane z koniecznością przekazywania akt sądowi wyższej instancji w przypadku wniesienia zażalenia. 

Jak dodaje problemem jest nie tyle obsługa bieżących wniosków o udzielenie zabezpieczenia, co stan zaległości, dlatego proponowane objęcie nowymi regulacjami spraw w toku, miałby ogromne znaczenie.

Ustawa frankowa. Jakie korzyści z potrącenia?

Kolejną istotną zmianą jest rezygnacja z ograniczeń przy podnoszeniu zarzutu potrącenia wynikających z art. 203(1) par. 1 i 2 k.p.c. Dziś co do zasady potrąceniu podlega tylko wierzytelność niesporna, którą należy podnieść od razu przy wdaniu się w spór lub w terminie dwóch tygodni od dnia wymagalności wierzytelności. Dzięki temu, ze zarzut potrącenia będzie można zgłaszać aż do zakończenia postępowania w drugiej instancji (ma to dotyczyć także spraw w toku) strona pozwana nie będzie musiała wytaczać powództwa wzajemnego, co multiplikuje liczbę spraw.

- Ograniczenie możliwości podniesienia zarzutu potrącenia niepotrzebnie wiąże sądom ręce w sytuacji, gdy istnieje możliwość kompleksowego rozwiązania sporu w jednym postępowaniu – zauważa sędzia Malinowski. - Bardzo sensowne są też planowane rozwiązania zmierzające do rozliczenia wzajemnych należności w przypadku stwierdzenia nieważności umowy – dodaje sędzia.

Czytaj więcej

Sprawy frankowiczów w sądach przyspieszą. Znamy projekt ustawy frankowej

Sceptycznie ocenia to mec. Grzywna. - Obecnie banki przy należytej staranności (z czego projektowana zamiana je zwolni), mogą i korzystają z tego zarzutu, bądź też dochodzą swoich roszczeń o zwrot kapitału w powództwie wzajemnym. W praktyce oznacza to, że sąd i tak rozpatruje te sprawy łącznie. Istotniejszym problemem jest zdarzające się obciążanie kredytobiorców kosztami procesu w przypadku zarzutów potrącenia bądź powództw wzajemnych, co w świetle orzecznictwa TSUE nie powinno mieć miejsca - wskazuje.

Eksperci generalnie chwalą też ułatwienia w zawieraniu ugód (nie będzie wątpliwości, że będzie można to zrobić w formie zdalnej). Jak zauważa mec. Grzywna, o wiele istotniejsze byłoby w tym względzie wprowadzenie jasnych, przejrzystych i ujednoliconych rozwiązań fiskalnych.

 - Ugodę można już teraz zawrzeć bez udziału sądu, nie ma ku temu żadnych przeszkód. Tym, co potrafi zniechęcić do ich zawierania, jest niepewność co do wysokości podatku dochodowego, jakim zostanie obciążony finalnie kredytobiorca – wskazuje radca prawny

Opinia dla Rzeczpospolitej

Michał Skrzypek, adwokat, counsel w kancelarii White Owl kierujący praktyką sporów sądowych i arbitrażu

Ogłoszone założenia ustawy epizodycznej dla spraw frankowych budzą mieszane uczucia. Nie jest też do końca prawdą, że nie ingerują w rozliczenia pomiędzy bankiem a kredytobiorcą. Każdą z planowanych zmian trzeba jednak rozpatrywać odrębnie, choć na pierwszy plan wybijają się dwie z nich. Po pierwsze, poinformowano o zamiarze zniesienia ograniczeń przy podnoszeniu zarzutu potrącenia. Co do zasady to dobry pomysł. Ograniczenia w zakresie zgłaszania zarzutu potrącenia to jedna z kilku wadliwych regulacji wprowadzonych do kodeksu postępowania cywilnego nowelizacją z roku 2019. W sprawach frankowych – gdzie bank z zasądzoną na rzecz frankowicza należnością potrąca roszczenie o zwrot kapitału – faktycznie powinno to wyeliminować problem „pączkowania” nowych postępowań w wyniku składania przez banki pozwów o zwrot kapitału. Szkoda, że te zmiany nie dotyczą wszystkich rodzajów spraw. Druga zmiana tj. zabezpieczenie roszczenia frankowicza poprzez zawieszenie spłaty kredytu z mocy prawa wydaje się być zbyt daleko idąca. Mimo tego, że zabezpieczenie jest instrumentem procesowym to de facto reguluje prawa i obowiązki stron. Ta zmiana spowoduje, że do „odfrankowienia” kredytu dojdzie w wyniku samego złożenia pozwu. Pozostałe zmiany – tj. możliwość orzekania na posiedzeniach niejawnych (tj. w zaciszu gabinetu sędziego), możliwość przesłuchania świadków zdalnie lub na piśmie pomimo sprzeciwu strony – to kwestie techniczne mające usprawnić postępowanie. Wspólnym mianownikiem wszystkich proponowanych modyfikacji jest to, że są one spóźnione. Sprawy frankowe okazały się istotnym czynnikiem, który doprowadził do dalszego wydłużenia się czasu w jakim polskie sądy rozpoznają sprawy cywilne. Jest on dramatycznie długi. Jednocześnie szczyt spraw frankowych jest już za nami. Proponowane zmiany – choć chyba nadmiernie dla kredytobiorców łaskawe – są jednak potrzebne. Nie byłyby jednak konieczne, gdyby polski ustawodawca odważył się na ustawowe rozwiązanie kwestii frankowej. Dalej, zmiany w postępowaniach frankowych nie mogą przesłonić palącej potrzeby gruntownych zmian – proceduralnych i administracyjnych – w samym wymiarze sprawiedliwości. 

Komisja kodyfikacyjna prawa cywilnego proponuje wprowadzenie – tylko dla spraw frankowych – instytucji zabezpieczenia z mocy prawa. Z chwilą doręczenia odpisu pozwu pozwanemu bankowi będzie automatycznie dochodzić do wstrzymania obowiązku spłaty kredytu przez konsumenta. Bank natomiast nie będzie mógł - z powołaniem się na wstrzymanie płatności - ani rozwiązać umowy, ani zgłosić konsumenta do Biura Informacji Kredytowej ani żadnej innej tego typu instytucji.

Zabezpieczenie, czyli automatyczne wstrzymanie spłaty kredytu frankowego

Pozostało 95% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach