Michał Szułdrzyński: PiS nie zamarzł i nie łaknie euro

Choć do wiosny daleko, w polityce nowy sezon już się zaczął. Falsyfikowane są polityczne dogmaty – jak te, że trudna zima i brak pieniędzy z KPO dobiją obóz władzy.

Publikacja: 01.02.2023 03:00

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Przekonanie o tym, że zima okaże się zabójcza dla rządu, żywiła nie tylko opozycja, która wieszczyła, że zabraknie węgla, z powodu drogiej energii Polacy będą zamarzać w domach, a gospodarka upadnie, ale wierzyło w to również wielu w samym PiS. Warto przypomnieć, że w partii tej jesienią na poważnie rozważano wymianę premiera, by stworzyć bufor przed spadkiem w sondażach, jaki miała przynieść zima. Potem postanowiono nie zmieniać szefa rządu, uznając, że lepiej, by Mateusz Morawiecki „zużył się” przez ciężką zimę, bo wiosną będzie można rozpocząć nowy sezon polityczny ewentualną roszadą kadrową.

Dziś, choć PiS dalej jest skonfliktowany wewnętrznie, nikt o rekonstrukcji nie mówi. Bo sondaże ku powszechnemu zaskoczeniu wcale nie są dla PiS aż tak bardzo niełaskawe (ani tak dobre dla opozycji), jak by wskazywały wysokie wskaźniki inflacji, raty kredytów czy prognozowany niski wzrost gospodarczy. Polacy przyzwyczaili się już do wojny, czyżby oswoili się również z kryzysem?

Czytaj więcej

Ustawa o SN: Są poprawki Senatu. Teraz odrzuci je Sejm?

Rząd umiał też wykorzystać koniunkturę w polityce zagranicznej. Począwszy od powściągliwej reakcji na wybuch rakiety w Przewodowie, a skończywszy na sukcesie naszych dyplomatycznych zabiegów o przekazanie do Kijowa czołgów Leopard – wszystko to spotykało się z aplauzem zagranicznej prasy, podnosząc też samoocenę wyborców PiS, którzy przez lata doświadczali raczej frustracji niż dumy z międzynarodowej pozycji swego kraju.

Wydaje się, że właśnie upada też kolejny z dogmatów, mówiący, że bez pieniędzy z Krajowego Programu Odbudowy PiS przegra wybory. Oczywiście, nie wiadomo, jaki będzie przebieg i wynik jesiennej elekcji parlamentarnej, ale można założyć, że do tego czasu unijne środki nie trafią do Polski. PiS gra dziś raczej na to, by pokazać, że zrobił wszystko, by zamknąć spór o procedurę dyscyplinarną sędziów, i że potrafi, gdy trzeba, iść na kompromis z Unią, niż na to, by przed wyborami pochwalić się przelewem miliardów z Brukseli.

W tym sensie ani zima, ani KPO nie okazały się gejmczendżerami. I wiele wskazuje na to, że kampania wyborcza przypominać będzie raczej zapasy, w których o wyniku zdecyduje mozolne ciułanie punktów, a nie nagłe i spektakularne wydarzenia.

Przekonanie o tym, że zima okaże się zabójcza dla rządu, żywiła nie tylko opozycja, która wieszczyła, że zabraknie węgla, z powodu drogiej energii Polacy będą zamarzać w domach, a gospodarka upadnie, ale wierzyło w to również wielu w samym PiS. Warto przypomnieć, że w partii tej jesienią na poważnie rozważano wymianę premiera, by stworzyć bufor przed spadkiem w sondażach, jaki miała przynieść zima. Potem postanowiono nie zmieniać szefa rządu, uznając, że lepiej, by Mateusz Morawiecki „zużył się” przez ciężką zimę, bo wiosną będzie można rozpocząć nowy sezon polityczny ewentualną roszadą kadrową.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska