Taka refleksja nachodzi mnie po lekturze niektórych komentarzy na temat samotnego oddawania czci ofiarom na Wołyniu przez prezydenta Polski Andrzeja Dudy, zarzucania mu, że mówiąc o "ludobójstwie" niszczy stosunki z Kijowem.
A jakie powinno być wspólne stanowisko? Na Wołyniu doszło do zaplanowanego ludobójstwa na polskiej ludności, a odwet na Ukraińcach nie jest równoważną zbrodnią. Nie ma symetrii, ona rzadko występuje w czasie krwawych konfliktów.
Próby wymuszenia symetryczności przez ukraińskich polityków, z prezydentem Petrem Poroszenką na czele, trzeba wspólnie i grzecznie storpedować.
Przeczytaj: Poroszenko uczcił na Lubelszczyźnie Ukraińców poległych z rąk Polaków
Zaprzeczać ludobójstwu nie powinno się tylko dlatego, że powiedzenie prawdy cieszy Putina. Ile można używać argumentu o korkach szampana strzelających na Kremlu na wieść o skłóconych tu i ówdzie sąsiadach? Nie można zaprzeczać faktom, o których na dodatek po latach milczenia wie teraz wielu Polaków, dzięki filmom, książkom, reportażom, wspomnieniom ostatnich ocalałych.