Gdyby w historycznej krzyżówce znalazło się hasło z definicją: „bezpośrednio po II wojnie światowej prowadził w Polsce polityczną grę z komunistami”, większość miłośników Klio wpisałaby „Stanisław Mikołajczyk”. Wejście prezesa PSL do Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej w roli ministra rolnictwa i wicepremiera, próba budowy niezależnego ruchu ludowego, wreszcie ucieczka za granicę – to mniej lub bardziej, ale znane wydarzenia. Nieznana praktycznie jest za to rozgrywka, jaką z Bolesławem Bierutem, Wiesławem Gomułką i resztą prowadził Józef Cyrankiewicz.
Nim został „wiecznym premierem” (szefem rządu był łącznie przez dwie dekady; w latach 1947–1952 i 1954–1970), był jednym z liderów PPS i walczył o podmiotowość swojej partii. W przeciwieństwie do Mikołajczyka, jego gra zakończyła się osobistym powodzeniem: przez ponad 20 lat pełnił funkcję premiera i do końca życia znajdował się w elicie PRL. Problem w tym, że przy okazji doprowadził do likwidacji PPS i biernie się przyglądał, jak komuniści niszczą życie dziesiątkom niezłomnych socjalistów.
Czytaj więcej
Polska przeżywała w swoich dziejach różne kohabitacje. Czasem mniej, czasem bardziej burzliwe, ale chyba żadna nie wiązała się z tak dramatycznymi okolicznościami jak ta naczelnego wodza Kazimierza Sosnkowskiego i premiera Stanisława Mikołajczyka.
Bohater z Auschwitz
Gdy Józef Cyrankiewicz wracał do Polski w maju 1945 r., koledzy z podziemnej Polskiej Partii Socjalistycznej – Wolność, Równość, Niepodległość (PPS – WRN) zdążyli go już pochować. Socjaliści z Krakowa uczcili nawet minutą ciszy rzekomo zmarłego WRN-owca podczas jednego ze swoich konspiracyjnych posiedzeń. Gdyby ułożyć wówczas nekrolog poświęcony Cyrankiewiczowi, mógłby on brzmieć następująco: „Odszedł wieloletni działacz PPS i PPS – WRN oraz konspirator, który zorganizował m.in. akcję uwolnienia Jana Karskiego, przetrzymywanego przez Gestapo. Kandydat na stanowisko pierwszego zastępcy Delegata Rządu na Kraj oraz bohater ruchu oporu w obozie zagłady Auschwitz-Birkenau”. To wszystko prawda, ale gdzie informacja o wysługiwaniu się przyszłego „wiecznego premiera” Niemcom?
Czarna legenda Cyrankiewicza głosi, że w Oświęcimiu nie zachował nieskazitelnej postawy, wręcz przeciwnie – że intensywnie współpracował z nazistami. Od przekazywania złota i pieniędzy, które kradł więźniom (w tym zmarłym) po zaspokajanie seksualnych potrzeb obozowych funkcjonariuszy. Socjalista miał mianowicie być „selekcjonerem” wybierającym co atrakcyjniejsze kobiety, uwięzione przez Niemców, i oddającym je w ręce załogi. Gdy natomiast odmawiały seksu z oprawcami, czekała je komora gazowa.