Czy Ukraińcy chcą negocjacji pokojowych z Rosją? Sondaże są jednoznaczne

Ponad połowa Ukraińców już nie chce czekać na zwycięstwo w walce z rosyjskim najeźdźcą, uważa, że nadszedł czas na rozpoczęcie rokowań.

Publikacja: 22.11.2024 04:10

Stacja metra w Kijowie w czasie alarmu przeciwlotniczego

Stacja metra w Kijowie w czasie alarmu przeciwlotniczego

Foto: AFP

Gdy wiosną 2022 roku rosyjska armia wycofała się spod Kijowa, przeważająca większość Ukraińców nie chciała rozmów pokojowych z Rosjanami, znikome było też poparcie w społeczeństwie ukraińskim dla jakichkolwiek ustępstw terytorialnych.

Po prawie trzech latach pełnoskalowej wojny nastroje te zmieniły się nad Dnieprem nie do poznania.

Wojna Rosji z Ukrainą. Większość Ukraińców chce negocjacji

Amerykański Instytut Gallupa zadał ostatnio nad Dnieprem fundamentalne pytania dotyczące trwającego od lutego 2022 roku konfliktu. Z sondażu wynika, że 52 proc. Ukraińców opowiada się za tym, by dążyć do jak najszybszego wynegocjowania zakończenia wojny. Twierdzą też oni, że państwo powinno być gotowe do ustępstw terytorialnych podczas rokowań. Tymczasem już zaledwie 38 proc. Ukraińców uważa, że ich kraj powinien kontynuować walkę aż do zwycięstwa. Na początku wojny uważało tak aż 73 proc. ankietowanych.

Foto: Paweł Krupecki

Zdaniem większości Ukraińców kluczową rolę w rozmowach pokojowych powinny odegrać państwa UE oraz Wielka Brytania. Mniej niż połowa Ukraińców widzi w tej roli USA i Turcję. Z danych Gallupa wynika, że najbardziej zakończenia wojny chcą mieszkańcy wschodniej i południowej części Ukrainy, czyli najbardziej dotkniętych konfliktem regionów.

Czytaj więcej

Ukraińcy są gotowi do ustępstw. Ale stawiają warunek Zachodowi

Mocno zmieniające się nastroje nad Dnieprem odnotowują również lokalne ośrodki badań opinii publicznej. Z październikowych danych Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii wynika, że ponad połowa (51 proc.) Ukraińców zaakceptowałaby ustępstwa terytorialne w celu zakończenia wojny, ale pod warunkiem, że kraj otrzymałby gwarancje bezpieczeństwa w postaci np. członkostwa w NATO.

– Są pytania, na które odpowiedzi zna tylko prezydent. Musi powiedzieć, co możemy, a czego nie jesteśmy w stanie zrobić. Jeżeli drogą wojskową nie możemy wyzwolić naszych okupowanych terytoriów, to trzeba o tym powiedzieć. Wtedy kwestią kluczową dla nas są gwarancje bezpieczeństwa. Czeka nas trudna rozmowa wewnątrz kraju – mówił ostatnio „Rzeczpospolitej” Ołeksij Honczarenko, deputowany ukraińskiej Rady Najwyższej z opozycyjnej Europejskiej Solidarności.

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie: Rakietowe uderzenia na obwód kurski i mściwy szantaż Putina

Jak zakończy się wojna? Ekspert: czeka nas los Korei Południowej albo Wietnamu Południowego

– Jeżeli będziemy rozmawiać z Putinem w tych warunkach, w których znajdujemy się dzisiaj, nie wzmacniając swoich pozycji, to na początku negocjacji będziemy w przegranej sytuacji – mówił ostatnio ukraińskim mediom prezydent Wołodymyr Zełenski. We wtorek w Radzie Najwyższej przedstawił rodakom „plan wytrwałości”, już kolejny po przedstawionym wcześniej (m.in. w Waszyngtonie) „planie zwycięstwa”, w którym jest mowa m.in. o szybkim przyjęciu Ukrainy do NATO.

Czytaj więcej

Putin rozpoczął już rokowania. Eskaluje, by móc deeskalować?

Tym razem ukraiński przywódca mówił m.in. o potrzebie zwiększenia liczby żołnierzy kontraktowych w armii i powolnego odejścia od mobilizacji, ale też o konieczności zwiększenia produkcji broni wewnątrz Ukrainy. Zapowiedział też walkę z szarą strefą w gospodarce, która pozbawia budżet ukraiński wielomilionowych dochodów. Poruszył też temat wyborów (prezydenckich i parlamentarnych, odroczonych z powodu wojny), o możliwości ich przeprowadzenia spekulowały ostatnio zachodnie media. Zełenski odparł, że odbędą się dopiero wtedy, gdy nadejdzie „sprawiedliwy pokój”. Zełenski apeluje do Ukraińców o jedność i sugeruje, że obecnie kraj przeżywa decydujący etap wojny.

– Myślę, że wszystko zależy nie od nastrojów w Ukrainie czy od tego, co myślą na Zachodzie, lecz od tego, jak Władimir Putin ocenia perspektywy i ryzyko wojny. Jeżeli Putin uzna, że stać go na kontynuowanie tej wojny przez następne lata, to wojna będzie trwała. W takiej sytuacji negocjacje mogą się rozpocząć, ale zakończą się niczym – mówi „Rzeczpospolitej” Witalij Portnikow, znany ukraiński politolog i publicysta. 

Jeżeli wojna się zakończy, czeka nas los Korei Południowej albo Wietnamu Południowego. Trzeciej opcji nie ma

Witalij Portnikow, ukraiński politolog i publicysta

– Jeżeli Putin uzna, że potrzebuje przynajmniej zawiesić tę wojnę, zostanie zatrzymana już w najbliższych miesiącach po inauguracji Donalda Trumpa. Wówczas Ukraina straciłaby terytoria, które obecnie znajdują się pod kontrolą rosyjskiej armii. To plan minimum, bo Rosja chciałaby zająć w całości obwody doniecki, chersoński i zaporoski. Do tego nie zostalibyśmy przyjęci do NATO. Byłby to poniżający pokój dla nas. A reszta już będzie zależała od tego, czy Zachód udzieli nam realnych gwarancji bezpieczeństwa. Jeżeli wojna się zakończy, czeka nas los Korei Południowej albo Wietnamu Południowego. Trzeciej opcji nie ma – dodaje.

Czytaj więcej

Ołeksij Melnyk: Nie wykluczam rosyjskich aktów dywersji na Zachodzie

Nie ma złudzeń co do tego, że bez wsparcia Zachodu (a przede wszystkim USA) Ukraina nie będzie w stanie kontynuować działań wojennych na własną rękę. – Mamy zniszczoną gospodarkę i ograniczony potencjał mobilizacyjny – twierdzi.

Rosjanie też są zmęczeni wojną. Większość już chce rozmów pokojowych

Grono zwolenników zakończenia wojny rośnie również w Rosji. Z przeprowadzonego na początku listopada sondażu (rosyjski ośrodek Russian Field) wynika, że 52 proc. Rosjan (najwięcej od początku wojny) popiera rozpoczęcie negocjacji pokojowych.

Z kolei 36 proc. mieszkańców kraju uważa, że Putin powinien kontynuować rozpoczętą w lutym 2022 roku „specjalną operację wojskową”.

Gdy wiosną 2022 roku rosyjska armia wycofała się spod Kijowa, przeważająca większość Ukraińców nie chciała rozmów pokojowych z Rosjanami, znikome było też poparcie w społeczeństwie ukraińskim dla jakichkolwiek ustępstw terytorialnych.

Po prawie trzech latach pełnoskalowej wojny nastroje te zmieniły się nad Dnieprem nie do poznania.

Pozostało 95% artykułu
Konflikty zbrojne
Oriesznik czyli hipersoniczna „Leszczyna”. Co wiemy o nowej broni Władimira Putina
Konflikty zbrojne
Stany Zjednoczone wiedziały o ataku Rosji. Moskwa wysłała ostrzeżenie
Konflikty zbrojne
Putin w orędziu do narodu: Rosja uderzyła w Ukrainę najnowszym systemem rakietowym
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie: Rakietowe uderzenia na obwód kurski i mściwy szantaż Putina
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Atak rakietowy na Dniepr. Rosja nie użyła pocisku balistycznego ICBM?