Ołeksij Melnyk: Nie wykluczam rosyjskich aktów dywersji na Zachodzie

Nasi zachodni partnerzy nie wyciągnęli wniosków z własnych błędów po tysiącu dni wojny – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksij Melnyk, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego w kijowskim Centrum Razumkowa, oficer lotnictwa w stanie spoczynku.

Aktualizacja: 19.11.2024 06:27 Publikacja: 19.11.2024 04:30

Ołeksij Melnyk: Co w sytuacji zamrożenia wojny zyska dzisiaj Ukraina? Trudno mi znaleźć pozytywne ar

Ukraina

Ołeksij Melnyk: Co w sytuacji zamrożenia wojny zyska dzisiaj Ukraina? Trudno mi znaleźć pozytywne argumenty. Na razie mamy straty, ofiary i ruiny.

Foto: AFP PHOTO / Press service of the 24th Mechanized Brigade of Ukrainian Armed Forces

Foto: Paweł Krupecki

1000 dni walki Ukrainy z rosyjskim najeźdźcą

Miliony ludzi musiało opuścić swoje domy i szukać schronienia za granicą. Zrujnowana jest gospodarka i zniszczona infrastruktura. Dziesiątki tysięcy zabitych. Taką dotychczas cenę musiała zapłacić Ukraina, odpierając inwazję Rosji Władimira Putina.

Od 1000 dni trwa pełnoskalowa wojna Rosji z Ukrainą, którą Władimir Putin rozpoczął 24 lutego 2022 roku. Od tamtej pory ukraińska gospodarka skurczyła się o 30 proc., a wyrządzone przez Rosję straty rząd w Kijowie oszacował na ponad 800 mld dolarów. Obecnie Rosja okupuje około 20 proc. terytorium Ukrainy (łącznie z anektowanym w marcu 2014 roku Krymem). – Załóżmy, że wojna w pewnym momencie zostanie zamrożona według linii frontu. Co zyska Rosja? Same problemy.

Mija 1000 dni pełnoskalowej wojny Rosji z Ukrainą. Czy można dzisiaj stwierdzić, że któraś ze stron wygrywa w tym największym od czasów II wojny światowej konflikcie w Europie?

Rosja obrała korzystną dla siebie strategię pełzającej okupacji, nie zważając na żadne straty, sankcje, potępienia. Co więcej, Moskwie udało się rozpowszechnić na Zachodzie swoją propagandową narrację, że rosyjska armia jest nie do pokonania na polu bitwy i że wydłużający się konflikt jedynie doprowadzi do większych strat. Jak na razie ta wojna nie przynosi żadnych korzyści nawet popierającym Putina Rosjanom, na pewno nie będą bogatsi.

Czytaj więcej

Rosji brakuje pieniędzy na wojnę. Ale noworoczne imprezy będą huczne

Załóżmy, że wojna w pewnym momencie zostanie zamrożona według linii frontu. Co zyska Rosja? Same problemy. Pozostaną na całkowicie zniszczonym terytorium z kilkoma milionami w większości nielojalnych wobec Rosji obywateli Ukrainy. Rosjanie nawet na własnym terenie nie potrafią zarządzać, a tu będzie panował totalny chaos. Nie będą w stanie zapewnić tam nawet minimalnych warunków do życia. 

Co w sytuacji zamrożenia wojny zyska dzisiaj Ukraina? Trudno mi znaleźć pozytywne argumenty. Na razie mamy straty, ofiary i ruiny.

1000 dni wojny Rosji przeciw Ukrainie

1000 dni wojny Rosji przeciw Ukrainie

Foto: PAP

Jak pan ocenia rolę i wsparcie ze strony Polski po tysiącu dni wojny?

To było niesamowite, jak Polska pomagała Ukrainie w pierwszych dniach wojny. Jestem ogromnie wdzięczny Polakom i moje poczucie wdzięczności nie malało nawet wtedy, gdy mieliśmy konflikty zbożowe czy gdy dochodziło do wymiany zdań na temat tragedii wołyńskiej. Wsparcie ze strony Polski było olbrzymie. Bez Polski Ukraina miałaby bardzo ciężko. Dzisiaj Polska jest najważniejszym centrum logistycznym dla Ukrainy, przez Polskę idzie najważniejszy tranzyt pomocy wojskowej i nie tylko.

Zarówno w Moskwie, jak i w Kijowie unikają mówienia o własnych stratach wojennych. Z danych opublikowanych we wrześniu przez WSJ wynikało, że od początku wojny Ukraina straciła 80 tys. własnych żołnierzy, Rosja – 200 tys. Czy to realistyczne liczby?

Według najbardziej ostrożnych szacunków Rosja straciła w tej wojnie ponad 320 tys. ludzi. Chodzi o zabitych i rannych. Są różne dane na ten temat i dzisiaj nie robią już na nikim większego wrażenia. Jeżeli chodzi o Ukrainę, to prezydent Wołodymyr Zełenski na początku tego roku mówił o ponad 30 tys. poległych żołnierzy.

Wierzy pan w to?

Nie chodzi tu o wiarę. Po prostu innych danych nie posiadam. Myślę jednak, że straty ukraińskie są znacznie mniejsze. To oczywiste, bo strona, która prowadzi ofensywę, ponosi trzy–pięć razy większe straty. Wystarczy spojrzeć na dane strat rosyjskich z ostatnich kilku miesięcy.

Czytaj więcej

Ołeksandr Szczur: Nasz film „Bucza” nie będzie łatwy dla Rosjan. Zobaczą swoje zbrodnie, a nie propagandę

Rosjanie żyją po rządami dyktatora, który nie liczy strat. W Ukrainie jest inaczej. Czy skala strat wojennych zmusza dzisiaj Kijów do zakończenia wojny?

Z jednej strony głównym celem Ukrainy jest wyzwolenie całego terytorium kraju. Ale powstaje też pytanie, jakim kosztem moglibyśmy do tego doprowadzić. Sytuacja nie jest łatwa. Trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Sondaże wskazują, że liczba zwolenników negocjacji z Rosją rośnie, ale jednocześnie większość obywateli Ukrainy nie chce rezygnować z części terytorium i oczekuje na długoterminowe gwarancje bezpieczeństwa.

Nadal w społeczeństwie jest poparcie dla kontynuacji działań wojennych, ale to nie przekłada się na wzrost liczby ochotników, którzy są gotowi udać się na front

Nadal w społeczeństwie jest poparcie dla kontynuacji działań wojennych, ale to nie przekłada się na wzrost liczby ochotników, którzy są gotowi udać się na front. Taki paradoks.

Mija 1000 dni wojny i dowiadujemy się z amerykańskich mediów, że USA pozwoliły na użycie swoich rakiet do uderzenia w głąb Rosji.

To bardzo dobrze, ale przyjąłem tę wiadomość z odrobiną sceptycyzmu. Wygląda na to, że nasi zachodni partnerzy nie wyciągnęli wniosków z własnych błędów po tysiącach dniach wojny. To dobry przykład tego, jak nie należy postępować. Pamiętam, jak podczas wojny w Afganistanie bombowce startowały z lotnisk w Wielkiej Brytanii, a gdy docierały do miejsca, to już nie było czego bombardować. Przyczyna była prosta. Bo start bombowców był relacjonowany przez stacje telewizyjne. Talibowie też oglądali te stacje i wiedzieli, że mają kilka godzin, by głębiej się schować. 

Czytaj więcej

Ukraina może atakować cele odległe o 300 km, ale uprzedzona Rosja zawczasu je chowa. Co dalej po decyzji Bidena

Zobaczmy, jak postępuje nasz przeciwnik. O dostawach rakiet do Rosji z Korei Północnej dowiedzieliśmy się dopiero wtedy, gdy jedna z tych rakiet uderzyła w Ukrainę i mogliśmy zbadać jej resztki. Nie mogę więc zrozumieć, po co nagłaśniają tę decyzję, co do której mam wątpliwości.

A może to celowa zagrywka Amerykanów, by zmusić Władimira Putina do zawieszenia broni i zakończenia wojny?

Również uważam, że chodzi o politykę, bo z punktu widzenia wojskowego najpierw rakieta musi dotrzeć do celu, a później można w jakikolwiek sposób to komentować. Tym razem nasz przeciwnik został poinformowany o tym, że zostanie zaatakowany, Rosjanom pozostawiono czas na reakcje.

Myślę, że teraz z Moskwy popłyną porcje gróźb pod adresem Zachodu. Nie wykluczałbym jakichś dywersji na terenie państw zachodnich. Bo Ukrainy już nie zastraszą, użyto wobec nas każdej broni poza bronią atomową 

Myślę, że teraz z Moskwy popłyną porcje gróźb pod adresem Zachodu. Nie wykluczałbym jakichś aktów dywersji na terenie państw zachodnich. Bo Ukrainy już nie zastraszą, użyto wobec nas każdej broni poza bronią atomową. Dwa dni temu wystrzelono w naszym kierunku ponad 100 rakiet.

Wiele też zależy od tego, czy USA dostarczyły Ukrainie tyle rakiet dalekiego zasięgu, by doprowadzić do przełomu.

O przełomie nie ma mowy. To ułatwi pracę naszych obrońców. Gdyby to było rok temu i gdyby chociaż kilkadziesiąt takich rakiet uderzyło w rosyjskie lotniska, z których startują rosyjskie samoloty, to mogłoby w jakiś sposób przełamać sytuację na linii frontu w najbardziej krytycznych momentach, gdy Rosja miała przewagę w amunicji 1 do 10. Dzisiaj nie spodziewałbym się jakiegoś mocnego efektu.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Jak Trump może zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą? Kilka scenariuszy

Czy to oznacza, że wojna zmierza ku końcowi? Znany ukraiński dziennikarz Dmytro Gordon twierdzi nawet, że dojdzie do tego jeszcze w tym roku.

Na pewno zbliżamy się do jakiegoś kolejnego etapu konfliktu. Wojna na wykończenie trwa już od ponad roku. Tempo rosyjskiej ofensywy wskazuje, że Rosja nie ma szans na zajęcie w tym roku całego terytorium obwodu donieckiego. Myślę, że Putin liczy na to, że dociśnie Ukrainę przy stole rozmów, by móc ogłosić zwycięstwo. Prezydent Ukrainy już też od niedawna jest ostrożny, jeżeli chodzi o możliwość odzyskania całego terytorium kraju. Do tego dochodzi też kwestia Donalda Trumpa. Gordon nie powiedział więc nic nowego, ale myślę, że w tym roku do zakończenia wojny nie dojdzie.

Na pewno zbliżamy się do jakiegoś kolejnego etapu konfliktu. Wojna na wykończenie trwa już od ponad roku

Miliony Ukraińców wyjechały z kraju po wybuchu wojny. Czy rząd w Kijowie ma pomysł na to, jak zachęcić rodaków do powrotu?

Nie sądzę, by Ukraińcy zaczęły masowo powracać przed tym, jak zakończy się wojna. Niektórzy moi znajomi czują się niekomfortowo na emigracji, ale też nie chcą na stałe powracać do kraju. Nie są przyzwyczajeni do bombardowań tak jak ci Ukraińcy, którzy pozostali w kraju od początku wojny. Nie osądzam też rodziców z dziećmi, którzy nie decydują się na powrót do kraju, bo np. syn osiągnie niedługo wiek poborowy. Tak czy inaczej odpowiedni ludzie w rządzie ukraińskim już teraz powinni myśleć o strategii na rzecz powrotu rodaków. Na razie takiej strategii nie widziałem.

Mija 1000 dni pełnoskalowej wojny Rosji z Ukrainą. Czy można dzisiaj stwierdzić, że któraś ze stron wygrywa w tym największym od czasów II wojny światowej konflikcie w Europie?

Rosja obrała korzystną dla siebie strategię pełzającej okupacji, nie zważając na żadne straty, sankcje, potępienia. Co więcej, Moskwie udało się rozpowszechnić na Zachodzie swoją propagandową narrację, że rosyjska armia jest nie do pokonania na polu bitwy i że wydłużający się konflikt jedynie doprowadzi do większych strat. Jak na razie ta wojna nie przynosi żadnych korzyści nawet popierającym Putina Rosjanom, na pewno nie będą bogatsi.

Pozostało 94% artykułu
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowana przez Rosję pociskiem międzykontynentalnym
Konflikty zbrojne
Ambasada USA w Kijowie tymczasowo zamknięta. Ostrzeżenie przed znaczącym atakiem
Konflikty zbrojne
Węgry zapowiadają wzmocnienie obrony granicy z Ukrainą. Boją się eskalacji
Konflikty zbrojne
Joe Biden chce umorzyć Ukrainie miliardy dolarów długu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Zełenski mówi o odzyskaniu Krymu. Przyznaje: Nie mamy tyle sił