Jest sposób na to, by salon fryzjerski czy sklep nie płacił tantiem za muzykę w lokalu stowarzyszeniom reprezentującym twórców, np. Stowarzyszeniu Autorów ZAiKS. Na rynku pojawiły się oferty tańsze od opłat licencyjnych organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi.
Składanki
Prywatne firmy podpisują umowy z twórcami muzyki lub wydawcami i zyskują prawa do utworów. Robią składanki, które za opłatą udostępniają sklepom, lokalom gastronomicznym czy hotelom. I za tę muzykę już nikomu więcej nie trzeba płacić.
Niższe ceny
– Mamy w swojej ofercie tysiące utworów na wyłączność i możemy dowolnie z nich korzystać. Nikt inny nie ma prawa pobierać za nie opłat – zapewnia Krzysztof Lewandowski, dyrektor handlowy w Publicmusic.
Właściciel lokalu może zakupić płytę za kilka złotych i opłacić roczną licencję za 270 zł, by cały czas odtwarzać zakupione utwory bez ograniczeń.
Na rynku są też płyty za kilkadziesiąt złotych, ale każda z licencją uprawniającą do publicznych odtworzeń.