Wśród sygnatariuszy apelu są m.in. takie organizacje jak Black Women for Wellness, Emory University i Greenpeace. Domagają się one nie tylko zaprzestania produkcji, ale także wycofania produktu ze sklepów w Stanach Zjednoczonych.
Firma Johnson & Johnson w maju tego roku poinformowała, że zaprzestanie sprzedaży pudru "Baby Powder" w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Powodem jest spadek popytu w wyniku czegoś, co firma nazywała „dezinformacją" na temat bezpieczeństwa produktu. Jednak na innych rynkach nie zamierza zaprzestać sprzedaży, ponieważ jest tam na niego wciąż duży popyt. "Dekady badań niezależnych naukowców z całego świata potwierdzają bezpieczeństwo naszego pudru dla dzieci" – napisano w specjalnym komunikacie.
Nie zaprzestała jednak jego produkcji i nie wycofała ze sklepów pudru, który jest już na stanie w sklepowych magazynach.
Janette Robinson Flint, szefowa Black Women for Wellness powiedziała w rozmowie z Reuterem, ze koncern nadal reklamuje i sprzedaje puder dla niemowląt na świecie, zwłaszcza konsumentom o czarnym i brązowym kolorze skóry, co jest jej zdaniem sprzeczne z deklaracjami i zwalczaniu nierówności rasowej. Amerykańska firma ma bowiem świadomość, że jej produkt budzi kontrowersje i uważany jest za szkodliwy.
Od 2018 roku Johnson & Johnson zmaga się z wieloma procesami i śledztwem, które wykazało, że firma od lat wiedziała o tym, że puder zawiera niebezpieczne dla zdrowia substancje. Procesy koncernowi wytoczyły tysiące konsumentów, którzy twierdzą, że puder zawiera cząsteczki azbestu, które przez drogi oddechowe dostają się do płuc i wywołują chorobę nowotworową.