Paradoksalnie akurat w tym roku konsumenci powinni czuć się pewniej, ponieważ chroni ich mocniej unijne prawo obowiązujące od stycznia 2021 r.
– Dość powszechną praktyką było to, np. że najpierw sklep podwyższył cenę, a następie w krótkim czasie ją obniżał, żeby wykazać atrakcyjny rabat – mówi Robert Biegaj, ekspert z Grupy Offerista. – Teraz konsument od razu będzie mógł to wychwycić, bo sklep na etykiecie musi podać najniższą cenę z ostatnich 30 dni i cenę przed obniżką. Dlatego warto dokładnie czytać sklepowe etykiety, żeby nie dać się oszukać – dodaje.
Czytaj więcej
Ryzyka gospodarcze i społeczne, jak spowolnienie wzrostu, inflacja i erozja spójności społecznej, to najważniejsze zagrożenia w państwach grupy G20 w perspektywie dwóch lat.
Boom na promocje w Black Friday
Z badania dla tej firmy autorstwa UCE Research wynika, że 63,2 proc. Polaków w tym roku zamierza skorzystać z możliwości robienia zakupów z okazji Black Friday. – Konsumenci nie bardzo ufają sklepom. Często twierdzą, że te nie do końca rzetelnie przedstawiają swoje oferty, a czasem wręcz próbują ich naciągnąć na zakup – dodaje. Dlatego nie ma się co dziwić, że konsumenci zachowują daleko posuniętą ostrożność i próbują szukać ofert, które wydają im się w miarę bezpieczne i przede wszystkim realne. – Oczywiście promocje powyżej 70 proc. w Black Friday w Polsce są możliwe i występują, ale nie jest ich zbyt wiele, dlatego Polacy skupiają się głównie na tych bardziej w ich ocenie wiarygodnych – mówi ekspert.
Jak wynika z badania SMSAPI, aż 84 proc. klientów zauważyło, że przy objętych promocją produktach pojawia się ta dodatkowa cena. I okazuje się, że jest to ważny czynnik wpływający na decyzję zakupową, prawie 70 proc. spośród nich zrezygnowało z zakupu, gdy okazywało się, że aktualna cena jest wyższa od najniższej z ostatnich 30 dni.