Zmiany będą postępowały coraz szybciej. – Sieci walczą o przetrwanie, na rynku panuje ogromna konkurencja – tak dużych graczy ogólnopolskich, jak i sieci lokalnych. W efekcie toczy się ona głównie na poziomie cen – mówi Agnieszka Górnicka, prezes firmy badawczej Inquiry. – Konsumenci muszą oszczędzać, a starają się to robić tak, aby minimalizować potencjalny wpływ na styl i jakość życia. Szukają zamienników, polują na okazje. Takie zmiany zostaną z nami na długo – dodaje.
Już grudniowe badanie GfK pokazało, że cena to główne kryterium wyboru, została wskazana przez 43 proc. ankietowanych. Inne parametry – jak kraj pochodzenia, skład czy marka – systematycznie tracą na znaczeniu. I nie ma się co spodziewać, aby trendy wróciły na poprzednie tory zbyt szybko. W sklepach widać już odwrót konsumentów od produktów z certyfikatami bio: te bez nich są tańsze, więc dla wielu nabywców nie ma innego wyjścia.
– Dziś wiele wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach ten trend będzie się umacniać. Po grudniowym poluzowaniu portfeli konsumenci zaczną jeszcze mocniej realizować strategię oszczędzania, a kryterium najtańszego produktu stanie się fundamentalnym czynnikiem w walce o klienta – podaje nam GfK.
Nowe realia
– W całym 2023 r. konsumenci będą musieli przyzwyczaić się do dwucyfrowej inflacji. Wysokie ceny energii, wzrost kosztów produkcji i rosnące koszty pracy będą mieć stałe odzwierciedlenie w cenach żywności – mówi Zbigniew Sierocki, dyrektor zarządzający ASM Sales Force Agency. Z jej najnowszego badania wynika, że aż 10 z 13 badanych sieci handlowych znacznie podniosły ceny analizowanych produktów. – Z naszej analizy wynika, że najbardziej wśród żywności w ujęciu rocznym drożały tłuszcze, nabiał, używki oraz produkty sypkie. Oceniamy, że w kolejnych miesiącach handlowcy będą prowadzić bardzo aktywną politykę cenową tak, aby mocno konkurować o klientów – dodaje. – Konsumenci podczas zakupów w coraz większym stopniu będą zwracać uwagę na ceny produktów nawet kosztem ich jakości – wyjaśnia ekspert.
Zmiany widać też w sposobach komunikacji sklepów z klientami: w reklamach w zasadzie widać tylko ceny oraz to, o ile są obniżone, sklepy zachęcają też do zakupów marek własnych, tańszych o ok. 30 proc. od odpowiedników. – Sytuacja na rynku jest obecnie bardzo dynamiczna. Cały świat mierzy się z inflacją i problemami spowodowanymi gospodarczymi skutkami ataku Rosji na Ukrainę. Powyższe elementy powodują, że ciężko przewidzieć zachowanie rynku i przyszły poziom cen – wyjaśnia biuro prasowe Carrefour Polska.
– Wzmocniliśmy zabiegi, mające za zadanie wspieranie Polaków w walce z trudną sytuacją na rynku. W tym celu uruchomiliśmy Akcję Antyinflacja, która opiera się na pięciu rodzajach korzyści – dodaje. To produkty marki własnej tańsze o 30 proc., weekendowe rabaty z aplikacją, dodatkowe dla seniorów czy 200 produktów z linii Simpl, które są najtańsze w swojej kategorii.