Polska gospodarka wychodzi ze spowolnienia. Stopa bezrobocia utrzymuje się na jednym z najniższym poziomów w UE, a inflacja wyhamowała. Ale ten obraz nie jest tak optymistyczny, jak mogłoby się wydawać. Wśród przedsiębiorców nadal widać dużą niepewność, czego przejawem jest stagnacja w inwestycjach.
Wśród czynników studzących zapał inwestycyjny przedsiębiorców prym wiodą rosnące koszty materiałów i surowców oraz koszty pracy, a także mało sprzyjające otoczenie prawno-podatkowe. Natomiast zachętą mogą być ulgi podatkowe, dotacje i pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy
– Wciąż czekamy na przełom w inwestycjach firm prywatnych. Na razie wydatki są mocno skoncentrowane w dość nielicznej grupie największych przedsiębiorstw przy słabnącym apetycie inwestycyjnym firm mniejszych oraz przy jednej z najniższych w Europie stopie inwestycji w PKB – komentuje Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thornton.
Inwestycje nie wesprą polskie PKB
Z raportu tej firmy, który „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza, wynika, że co czwarty właściciel lub członek zarządu nie ma wiedzy na temat wysokości środków, jakie jego firma zamierza w tym roku przeznaczyć na inwestycje. To symbolicznie pokazuje, w jak trudnym i zmiennym otoczeniu działa biznes. Firmy narzekają na rosnące koszty materiałów i surowców, wysokie koszty pracy, a także mało sprzyjające otoczenie prawno-podatkowe. Do tego dochodzą zawirowania geopolityczne na czele z wojną na Wschodzie.
Biorąc pod uwagę wysoką zeszłoroczną bazę (skutek działań samorządów, które domykały inwestycje finansowane w ramach poprzedniej perspektywy UE) oraz ostrożne plany inwestycyjne przedsiębiorstw, należy się liczyć z tym, że dynamika inwestycji w tym roku nieznacznie przekroczy zero, a w niektórych kwartałach może nawet spaść.