20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje

Dzięki przystąpieniu 20 lat temu do Wspólnoty Polska uzyskała dostęp do rynku liczącego 450 mln mieszkańców i strefy gospodarczej wytwarzającej ponad 14 proc. światowego PKB.

Aktualizacja: 23.04.2024 06:06 Publikacja: 23.04.2024 04:30

20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje

Foto: Adobe Stock

W związku z 20. rocznicą wejścia Polski do Unii Europejskiej Fundacja Wolności Gospodarczej przygotowała raport o związanych z tym korzyściach. „Rzeczpospolita” poznała go jako pierwsza.

Korzyści z jednolitego rynku UE

Raport przypomina, że podczas gdy w 2000 r., na kilka lat przed wejściem do UE, PKB per capita w Polsce wynosiło 48 proc., to w 2022 r. sięgało już prawie 80 proc. średniej unijnej. Wyprzedziliśmy Węgry i Słowację, a także kraje starej Unii – Grecję i Portugalię – zbliżając się do Hiszpanii. Autorzy raportu przytaczają przy tym wyniki różnych badań, z których wynika m.in., że bez członkostwa w UE nasze PKB per capita (według parytetu siły nabywczej) wynosiłoby w 2021 r. zaledwie 60 proc. unijnego, natomiast dzięki niemu polskie tempo wzrostu PKB w latach 2003–2019 przyspieszyło o 1,6–2,1 pkt proc. średniorocznie przy przeciętnym wzroście PKB Polski w tym okresie o 4,1 proc. rocznie. Dodatkowo fundusze unijne dodawały kolejne 0,3–0,5 pkt proc. do wzrostu PKB. W efekcie w członkostwo w Unii Europejskiej odpowiada za jedną trzecią do połowy wzrostu gospodarczego Polski w latach 2004–2022.

Czytaj więcej

Paweł Rożyński: Dokąd dojedziemy unijnym pociągiem

Od 1 maja 2004 r. do 31 kwietnia 2023 r. do Polski trafiło prawie 240 mld euro brutto i prawie 160 mld euro netto (czyli po odliczeniu wpłat do budżetu UE). To nie pieniądze, które płyną do Polski z UE, są jednak najważniejsze. – Korzyści z jednolitego rynku Unii Europejskiej są co najmniej pięciokrotnie wyższe niż korzyści związane z unijnymi dotacjami. Nawet kiedy Polska stanie się płatnikiem netto i będzie więcej wpłacać do budżetu UE, niż z niego otrzymywać, to pozostanie w Unii Europejskiej będzie nam się opłacać z powodu jednolitego rynku – czytamy w raporcie Fundacji Wolności Gospodarczej.

Fundacja tłumaczy, że dzięki jednolitemu rynkowi polska firma może mieć dziś dostęp nie do ok. 38 milionów mieszkańców i gospodarki generującej 1 proc. światowego PKB, ale do ok. 450 milionów mieszkańców i strefy gospodarczej stanowiącej ok. 14,3 proc. światowego PKB. Autorzy raportu zwracają przy tym uwagę , że większy rynek to nie tylko więcej konsumentów i związane z tym korzyści skali, ale też umożliwienie szerszego zakresu specjalizacji i większa presja konkurencyjna, co prowadzi do wzrostu produktywności, od której zależą wynagrodzenia pracowników i poziom życia ludzi. Przywołują badanie Jana in’t Velda z 2019 r., z którego wynika, że korzyści Polski z dostępu do jednolitego rynku UE sięgają 10,6 proc. PKB. Badanie to nie uwzględnia korzyści związanych z przepływami ludzi i kapitału, a to oznacza, że dodatni wpływ jednolitego rynku na PKB jest jeszcze większy.

Handel i inwestycje

Ważnym elementem korzyści wynikających z udziału Polski w jednolitym rynku UE jest udział w swobodnym przepływie towarów. W 2004 r. notowaliśmy deficyt w handlu towarowym z innymi państwami członkowskimi UE. Obecnie Polska odnotowuje wysokie nadwyżki eksportu nad importem z UE. W latach 2004–2022 eksport z Polski do UE wzrósł ponad pięć razy, a import mniej więcej trzy i pół razy. Przywołane przez FWG szacunki dla lat 2004–2017 pokazują, że gdyby nie udział w jednolitym rynku UE, to wartość eksportu w badanym okresie byłaby o 34 proc. niższa. W 2023 r. eksport z Polski osiągnął wartość 351 mld euro. Z tego 74,7 proc. to eksport do krajów Unii Europejskiej o wartości 262,2 mld euro. Wśród dziesięciu najważniejszych kierunków polskiego eksportu tylko trzy kraje, USA, Ukraina i Wielka Brytania, nie należą do UE. Trzej najważniejsi partnerzy handlowi w eksporcie to Niemcy (27,9 proc. udziału całego eksportu), Czechy (6,3 proc.) i Francja (6,1 proc.). Import do Polski osiągnął w 2023 r. wartość 340,5 mld euro, z czego 53,9 proc. to import z Unii Europejskiej o wartości 183,5 mld euro. Wśród dziesięciu krajów najwięcej eksportujących do Polski tylko trzy nie należą do jednolitego rynku UE (Chiny, USA i Korea Południowa), a nasi główni partnerzy handlowi w imporcie to Niemcy (19,8 proc. udziałów), Chiny (13,9 proc.) i Włochy (4,9 proc.).

Czytaj więcej

Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli

Innym istotnym obszarem jednolitego rynku jest swoboda przepływu usług. W 2022 r. wartość naszego eksportu usług do Unii Europejskiej wyniosła ok. 55 mld euro, co stanowiło 60,5 proc. wszystkich eksportowanych usług. Głównym kierunkiem eksportu wewnątrzunijnego były Niemcy (21,2 proc. eksportu), a za nimi, już z dużo mniejszymi udziałami, znalazły się Holandia i Francja. Aż 38 proc. eksportu usług do UE to usługi transportowe, a inne ważne sektory to usługi księgowo-rachunkowe i podatkowe, a także coraz silniejsza branża informacyjno-komunikacyjna. Poza tym polskie firmy bardzo aktywnie korzystały z delegowania pracowników, w tym przede wszystkim w branży usług budowlanych.

Uczestnictwo w jednolitym rynku UE zwiększyło atrakcyjność inwestycyjną Polski. Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce na koniec 2022 r. wynosiła ponad 251 mld euro, na co składały się przede wszystkim inwestycje z krajów Unii (217,5 mld euro) i krajów EFTA (8,3 mld euro). Oznacza to, że inwestycje z krajów należących do jednolitego rynku stanowiły prawie 90 proc. wszystkich bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce. Raport przywołuje ostrożne szacunki, z których wynika, że dodatkowy napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych netto do Polski związany z udziałem w jednolitym rynku wyniósł ok. 30 proc.

Ponadto, dzięki dołączeniu do jednolitego rynku Unii Europejskiej polscy obywatele zyskiwali stopniowo, ze względu na okresy przejściowe, dostęp do znacznie większego rynku pracy.

Lista wyzwań
Bariery na rynku jednolitym i rekomendacje na przyszłość

Fundacja Wolności Gospodarczej zwraca uwagę, że budowa jednolitego rynku jest projektem niedokończonym. Najszybsze postępy miały miejsce w obszarze wymiany towarów. O wiele mniej swobodna jest wymiana na rynku usług, choć to one stanowią największą część unijnego PKB. Fundacji uważa, że Unia Europejska potrzebuje mniej regulacji, a więcej deregulacji, która pozwoli przyspieszyć tempo rozwoju i zwiększy konkurencyjność. Jednolity rynek nie powinien być jej zdaniem rynkiem zamkniętym i nadmiernie chronionym. Należy też ograniczać bariery w handlu z krajami spoza obszaru jednolitego rynku, w tym ograniczać cła i bariery pozacelne. Zdaniem FWG jednym z priorytetów kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego i nowej Komisji Europejskiej powinno być znoszenie barier na jednolitym rynku i jego wzmacnianie. Kwestie związane z przyszłością jednolitego rynku mogłyby być także jednym z priorytetów polskiej prezydencji w UE w pierwszym półroczu 2025 r. ∑

W związku z 20. rocznicą wejścia Polski do Unii Europejskiej Fundacja Wolności Gospodarczej przygotowała raport o związanych z tym korzyściach. „Rzeczpospolita” poznała go jako pierwsza.

Korzyści z jednolitego rynku UE

Pozostało 97% artykułu
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska