Komisja Europejska ostatecznie odblokowała pierwszą transzę Krajowego Planu Odbudowy. Pieniądze będą teraz płynąć do Polski. Co to zmieni w dziedzinie cyfrowej?
Zamierzamy dobrze spożytkować te pieniądze, żeby obywatele mieli świadomość, że te pieniądze są, ale też żeby one stanowiły perspektywę modernizacji państwa. Na pewno chciałbym inwestować w cyberbezpieczeństwo. To jeden z obszarów, który powinien być mocno dofinansowany i lokalnie, i na poziomie administracji państwowej. Drugi obszar, który nas interesuje, to kompetencje i higiena cyfrowa. Żeby Polacy mieli świadomość, czym jest nowa technologia, ale jednocześnie żeby oszczędnie i umiejętnie z niej korzystali. Trzeci element to sztuczna inteligencja i technologie kwantowe. To nam pozwoli budować polskie marki, polską markę cyfrowego rozwoju.
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała modyfikację KPO. Czy w pana dziedzinie takie zmiany będą?
Wbrew temu, co pojawiało się w mediach, potwierdzamy, że chcemy inwestować w Krajowe Centrum Przetwarzania Danych. Uważamy, że inwestycja taka daje suwerenność cyfrową Polski, też na poziomie infrastrukturalnym. Jesteśmy też w trakcie przeglądu projektów, jeśli chodzi o kamienie milowe, bo nie we wszystkich jesteśmy bardzo zaawansowani. Ale jestem przekonany, że do końca 2026 roku pieniądze wydamy, mimo że rząd PiS opóźnił wypłaty o dwa lata. Nie możemy zmarnować ani jednego euro tych środków.
Przyjechał pan z pierwszą wizytą do Brukseli. O czym rozmawiał pan z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Margrethe Vestager?
Przede wszystkim o tym, jak ma wyglądać strategia inwestycji na rynku cyfrowym w Polsce, w tym w dziedzinie półprzewodników. Dla bezpieczeństwa Polski i Europy powinniśmy budować wielkie sojusze na rzecz przyciągania inwestycji w nowe technologie. W Polsce i w Niemczech są planowane inwestycje Intela. Na późniejszym etapie oba te ośrodki mają kooperować. To jedno z transatlantyckich przedsięwzięć na rzecz bezpieczeństwa. I prosiłem panią komisarz o to, aby możliwie szybko procedować wniosek o prenotyfikację pomocy publicznej dla tej inwestycji. Oczekujemy pozytywnego rozstrzygnięcia, bo będzie to prawdopodobnie jedna z największych inwestycji w Polsce od 30 lat. Zapewni ponad 2 tysiące miejsc pracy, da zlecenie kooperantom. To wpisuje się w europejski akt o półprzewodnikach. Pani komisarz zadeklarowała wsparcie.
Polska 1 stycznia 2025 roku rozpoczyna półroczną prezydencję w UE. Jakie mamy zamiary, jeśli chodzi o rynek cyfrowy?
One są wpisane w nasze priorytety horyzontalne, którymi są wzmocnienie relacji transatlantyckich, proces akcesji Ukrainy, Mołdawii i Gruzji do Unii Europejskiej oraz odbudowa Ukrainy po wojnie z Rosją. W tym jest też transformacja cyfrowa. W okresie naszej prezydencji będziemy kłaść nacisk na unijny program cyfrowej dekady (cele cyfrowe do 2030 roku – red.), w tym wzmocnienie umiejętności, administracji, transformacji cyfrowej biznesu czy cyberbezpieczeństwa.
Polska prezydencja będzie pierwszą pełną od wyboru nowych unijnych władz i rozpoczęcia nowego cyklu instytucjonalnego. Czy już jakieś inicjatywy legislacyjne w tym czasie mogą się pojawić?
Chcemy się na skupić na problemie etycznej sztucznej inteligencji. Czyli jak regulować AI, żeby zapewniać bezpieczeństwo obywatelowi. Kolejnym istotnym obszarem będą technologie kwantowe oraz uproszczenie procedur dla małych i średnich przedsiębiorstw. Wreszcie chciałbym promować polską e-administrację, mObywatela, jako jedno z najlepszych rozwiązań w Europie, jeśli chodzi o prywatne e-portfele. Chciałbym się też skupić na e-prywatności, czyli projektach, które będą uwzględniały doświadczenia z RODO. Wielkie znaczenie ma cyberbezpieczeństwo, potrzeba nowego wzorca reakcji na incydenty w skali Unii Europejskiej. Plus oczywiście kwestie wdrażania w całej UE dyrektyw przyjętych w latach 2019–2024.