Bank centralny z Frankfurtu stwierdził, że największa gospodarka w Europie osiągnęła zapewne mały wzrost w II kwartale po spadku w dwóch poprzednich kwartałach na skutek ustabilizowania się wydatków społeczeństwa na konsumpcję. Dalsza prognoza jest jednak gorsza od ostatnich przewidywań tego banku sprzed niecałego miesiąca, gdy zakładał spadek o 0,3 proc. w całym roku na skutek pogarszających się nastrojów.
Czytaj więcej
Prezes Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej (IfW), Moritz Schurick, uważa, że większa imigracja może być skutecznym środkiem przeciwko niedoborowi wykwalifikowanych pracowników.
„Ożywienie gospodarcze w reszcie roku może więc okazać się trochę skromniejsze od przewidywania w czerwcowej prognozie” — cytuje Reuter wyjaśnienie banku, który powołał się na ankietę instytutu Ifo, wskazującą, że nastroje wśród szef firm pogorszyły się w czerwcu drugi kolejny miesiąc, zwłaszcza w sektorze przemysłu. A ten ważny sektor ponosi teraz konsekwencje spadku popytu na towary na świecie. To wynika z kolei z wyższych kosztów pozyskiwania kapitału, malejących inwestycji i wydawania przez ludzi więcej pieniędzy na miłe spędzanie wolnego czasu, podróże i na inne usługi po okresie pandemii.
Bundesbank spodziewa się, że inflacja — problem numer jeden dla niego i dla EBC — będzie maleć w nadchodzących miesiącach w miarę spadku cen w łańcuchu dostaw i cen producentów. Inflacja bazowa (bez energii i żywności) utrzyma się jednak na wysokim poziomie także na skutek pakietów urlopowych oferowanych przez biura podroży, które nabrały większego znaczenia we wskaźniku inflacji.
Czytaj więcej
Nastroje inwestorów we Niemczech pogorszyły się w lipcu bardziej niż zakładano. W całej strefie euro też było wyraźnie gorzej - wynika z ankiety Sentixa wśród 1226 inwestorów przeprowadzonej 5-7 lipca.