– Można się było spodziewać jakiegoś ruchu w zakresie 500+, choćby dlatego, że inflacja coraz mocniej je zżera – mówi Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Pieniądze, dług, inflacja
– Kto to sfinansuje i skąd brać na to pieniądze? – pyta Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club, przewodniczący Rady Dialogu Społecznego. – Tydzień temu na posiedzeniu plenarnym RDS omawialiśmy wieloletni plan finansowy państwa i nie było ani słowa na ten temat – dodaje. Przyznaje, że na przestrzeni lat 500+ straciło swoją siłę i nie jest już warte tyle, ile na początku. – Postulowaliśmy, by w razie jego waloryzacji wprowadzić kryterium dochodowe. Plus metodę złotówka za złotówkę, która sprawia, że jeśli ktoś przekracza ten próg, nie traci całego świadczenia, tylko część proporcjonalną do przekroczenia. Niczego takiego nie zrobiono. Wszyscy mają dostać po 300 zł więcej. Inflacja to bardzo lubi – kwituje Bernatowicz.
– Ciekawe, czy tym razem o planach partii poinformowano najbardziej zainteresowane strony, m.in. ministra finansów – zastanawia się Maciej Witucki, prezydent Lewiatana.
Czytaj więcej
Obietnica podniesienia 500+ o 300 zł pogorszyła i tak kiepskie nastroje wśród przedsiębiorców. Boją się, że to oni zapłacą, a wysoka inflacja zostanie na długo.