– Polska gospodarka stoi przed dużymi wyzwaniami związanymi z dekarbonizacją. Cel jest jasny, neutralność klimatyczna w 2050 r. Idziemy w kierunku nisko- i zeroemisyjnej energii. Zanim jednak dojdziemy do mety, potrzebujemy paliwa pomostowego, które wypełni lukę między węglem a źródłami zeroemisyjnymi. Taką rolę pełni gaz – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu Robert Czekaj, dyrektor wykonawczy ds. poszukiwań i wydobycia w Orlenie.
Powstają nowe bloki gazowe, które będą zastępować wygaszane stopniowo najstarsze jednostki węglowe. Zapotrzebowanie na gaz ziemny będzie rosło zarówno ze strony elektroenergetyki, jak i przemysłu. Czekaj szacuje, że do 2035 r. paliwo to będzie ważną częścią krajowego miksu.
Kluczowe pozostaje pytanie o zaopatrzenie Polski w surowiec. Po zaatakowaniu Ukrainy przez Rosję Moskwa straciła pozycję kluczowego dostawcy surowców energetycznych do Europy. W tej sytuacji kraje europejskie musiały nagle zwrócić się w kierunku innych eksporterów tego paliwa. Na znaczeniu zyskały dostawy drogą morską gazu skroplonego LNG. Polska na szczęście była przygotowana infrastrukturalnie na taki scenariusz – miała wybudowany terminal LNG w Świnoujściu, ukończone połączenie rurociągowe z Norwegią i rozbudowane połączenia gazowe z innymi krajami.
Przed nami kolejny sezon grzewczy, wraz z nim pojawiają się kolejne obawy, czy i tym razem uda się przetrwać zimę bez większych perturbacji. Czy Polska może czuć się bezpiecznie? – Zarówno pod względem wydobycia, jak i dostaw surowca do Polski jesteśmy w pełni zdywersyfikowani – uspokaja Robert Czekaj.