Pod koniec czerwca Komisja Finansów Publicznych najpierw wysłuchała informacji o założeniach polityki pieniężnej, sprawozdaniu NBP, a potem informacji rządu o poręczeniach i gwarancjach. Ponad siedem godzin dyskusji. Jaka była pani myśl pod koniec tego „półmaratonu”?
Jeśli miałby być to półmaraton, to z przeszkodami, a takiej dyscypliny sportowej nie ma. Rozmawialiśmy też tego dnia o wykonaniu budżetu. Pamiętam myśl, która mi się nasunęła: jak można tak jawnie łamać przepisy prawa, jak można tak omijać procedury? To omijanie przepisów, nieprzestrzeganie procedur dotyczących finansów publicznych to prawdziwa katastrofa prawna. I naprawdę nie wiem, czy to było bezkrólewie, czy królestwo absolutne PiS.
Zastrzeżenia NIK do działalności NBP w zeszłym roku mają różną wagę: od sposobu prowadzenia polityki pieniężnej niezgodnej z celem średniookresowym, przez niedookreślenia perspektywy średniego czasu, zły sposób wypłacania nagród dla wysokiej kadry, po prowadzenie kampanii edukacyjnych w sposób niepoprzedzony refleksją o efektywności. Czy można powiedzieć, że działalność szefostwa NBP w zeszłym roku była niefrasobliwa?
To jest eleganckie określenie, bo notorycznie łamano przepisy. My: posłowie czy obywatele, wiemy, jak prowadzono politykę gospodarczą, czy dbano o pieniądze w budżecie, dzięki informacjom, które mamy po przeprowadzonych kontrolach NIK. NBP publicznie wskazuje, że ustalenia NIK i to, że izba złożyła pokontrolne zalecenia, to łamanie jego niezależności. Przypomnę, że wedle art. 203 konstytucji to „NIK kontroluje działalność organów administracji rządowej, Narodowego Banku Polskiego, państwowych osób prawnych i innych państwowych jednostek organizacyjnych z punktu widzenia legalności, gospodarności, celowości i rzetelności”, a art. 204 – „NIK przedkłada Sejmowi analizę wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej". Opinia NIK jest opinią opisową, zapisano, że nie zostały spełnione kryteria oceny pozytywnej ani negatywnej. Nie zrealizowano założenia o wartości pieniądza, czyli inflacja zamiast być w wysokości 2,5 proc. (z odchyleniem o 1 pkt proc.), nie została zrealizowana. Inflacja wyniosła od ponad 18 proc. w lutym do ponad 6 proc. w grudniu 2023 r. Od dłuższego czasu przewija się temat, w jaki sposób powinien być definiowany średni okres celu inflacyjnego. Bankowcy określają to jako trzy–pięć lat, w tym przypadku narodowy bank ma pełną dowolność. NIK w opinii zapisała, że działania Rady Polityki Pieniężnej, które powinny zabezpieczać wartość pieniądza, przez ustalenie stopy referencyjnej, były różne. Izba wskazała, że decyzje o obniżkach były niespójne komunikacyjnie i niejednoznacznie uzasadnione. RPP obniżyła we wrześniu 2023 r. stopy o 75 pkt baz., a w październiku o 25 pkt baz. Zarzuty dotyczą tego, że Rada decydowała o obniżce stóp procentowych głównie z uwzględnieniem danych dotyczących krótkookresowych procesów inflacyjnych, a nie z zapisanymi szacunkami w projekcjach inflacyjnych. NIK zauważa, że RPP wiedziała, że podbiją one inflację w horyzoncie projekcji. To główne zarzuty, które pojawiają się w kontekście najważniejszego zadania NBP, czyli dbania o wartość pieniądza.
Mówimy o ponad milionie złotych nagród dla zarządu NBP
Kolejne opisane nieprawidłowości dotyczą wynagradzania i nagradzania kadry kierowniczej, prawda?
Tak. NIK stwierdziła, że system nagradzania nie był uzależniony od realizacji założeń polityki pieniężnej. Mówimy o ponad milionie złotych nagród dla zarządu NBP. Dodatkowo bank centralny spóźnił publikację o wysokości wynagrodzeń, co prawda o trzy dni, ale jednak zrobił to po czasie ustalonym w przepisach. Przy miesięcznym równym 47 tys. zł wynagrodzeniu zasadniczym prezes NBP otrzymał ponad 750 tys. zł nagród. Czy to dziwi, że wypłacano nagrody bez realizacji celu? Przy panu Obajtku to chyba już nie. Choć nas wciąż dziwią…
Dostała pani odpowiedź na pytanie, co się wydarzyło między zapowiedzią NBP, że będzie miał 6 mld zł nadwyżki, a informacją o tym, że miał prawie 21 mld zł straty?
Nie. To nie jest pierwsza strata NBP pod rządami pana prezesa, bo w roku 2022 mieliśmy stratę 16,9 mld zł. 37,7 mld zł straty przez te dwa trudne lata (przypomnę, że w 2021 r. NBP miał ponad 10 mld zł zysku). Odpowiedzi nie otrzymałam, a rezerwy w złocie są czymś innym niż wynik finansowy. Nie otrzymaliśmy także w tym roku wyjaśnień o potrzebie tworzenia rezerw, a było to dobrym obyczajem w przeszłości. Nie poznaliśmy raportu audytora badającego bilans. Wiemy, w jaki sposób muszą być odtwarzane rezerwy w NBP, ale ten wynik zaskoczył. Pytanie, co zapowiedź zysku miała dać w okresie wyborczym?