Tegoroczna edycja Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni zaczęła się od kontrowersji. Komitet organizacyjny ogłosił program złożony z 16 filmów, które trafiły do konkursu głównego, po czym tydzień później, łamiąc regulamin, dodał jeszcze cztery pozycje. Pojawiły się głosy o manipulacji. Ale selekcja zawsze jest trudna, nie zawsze trafna, a w zestawie dodanych tytułów znalazły się m.in. ciekawe propozycje artystyczne, jak „Cicha ziemia” Agnieszki Woszczyńskiej czy „Brigitte Bardot cudowna” Lecha Majewskiego.
Bohaterowie pod wodą
Polskie kino ma za sobą mocny rok. Kilka tytułów zaistniało już na międzynarodowych festiwalach. To zdobywca nagrody w Cannes „IO” Jerzego Skolimowskiego o losach zabranego z cyrku osiołka, ale też o współczesnej Polsce i Europie.
Czytaj więcej
Polski reżyser Damian Kocur z nagrodą specjalną jury za „Chleb i sól” w sekcji Orrizonti.
Będzie również pokazywany w Gdyni anglojęzyczny film Agnieszki Smoczyńskiej „The Silent Twins” – historia bliźniaczek, które od dzieciństwa komunikowały się wyłącznie ze sobą. Będą „Głupcy” Tomasza Wasilewskiego o trudnej miłości, odchodzeniu, macierzyństwie, których premiera odbyła się w Karlowych Warach, oraz „Kobieta na dachu” Anny Jadowskiej, świetnie przyjęta na Tribeca Film Festival, gdzie odtwórczyni głównej roli Dorota Pomykała dostała nagrodę aktorską. I wreszcie nagrodzony w weneckiej sekcji Orrizonti „Chleb i sól” Damiana Kocura.
Na otwarcie festiwalu wybrano film Jacka Bławuta „Orzeł. Ostatni patrol”. Znakomity operator i dokumentalista wrócił do jednej z tajemnic II wojny światowej. Supernowoczesny jak na swój czas polski okręt podwodny „Orzeł” w 1939 roku bronił wybrzeża, potem uciekł, unikając próby internowania w Estonii, i przez duńskie cieśniny, w tym wąski Sund, przepłynął do Wielkiej Brytanii.