Już 1 marca 2022 roku festiwal canneński wydał oświadczenie, w którym wyraził stanowisko organizatorów:
"Postanowiliśmy, że jeśli wojna nie zakończy się na warunkach zadowalających naród ukraiński, nie będziemy przyjmować oficjalnych delegacji rosyjskich ani akceptować obecności osób związanych z rządem rosyjskim.
Chcielibyśmy jednak uszanować odwagę wszystkich Rosjan, którzy zaryzykowali protest przeciwko napaści i inwazji na Ukrainę. Wśród nich są artyści i profesjonaliści filmowi, którzy nigdy nie przestali walczyć ze współczesnym reżimem i których nie można utożsamiać z ludźmi wspierającymi bombardowanie Ukrainy.
Wierny swojej historii, która zaczęła się w 1939 roku, gdy trzeba było przeciwstawić się faszystowskiej dyktaturze, Festiwal w Cannes zawsze będzie służył artystom i profesjonalistom z branży, którzy zabierają głos, by potępić przemoc, represje i niesprawiedliwości, bronią pokoju i wolności".
W konkursie głównym festiwalu znalazł się film Kiryłła Sieriebriennikowa „Żona Czajkowskiego”. W ubiegłym roku o Złotą Palmę walczył inny jego film „Grypa Pietrowa”, jednak sam reżyser, który był prześladowany przez reżim i długi czas spędził w areszcie domowym, nie dostał zgody na wyjazd ze swojego kraju. Teraz twórczość reżysera spotykają w jego kraju sankcje: rosyjski Teatr Bolszoj odwołał spektakle reżyserowane przez niego i przez Timofieja Kułybina, bo obaj wypowiedzieli się przeciwko wojnie w Ukrainie. Jednak Sieriebriennikow zdążył wcześniej opuścić Rosję, jest we Francji i ma przyjechać do Cannes.