Powód obniżek notowań na rynku wtórnym wciąż ten sam – ogromna przewaga podaży nad popytem. – I konkurencja deweloperów – twierdzi Paweł Grabowski z BIG Nieruchomości. Oferują oni często bardziej przystępne ceny.
– Zainteresowaniem cieszą się najtańsze, małe domy o powierzchni do 150 mkw. – mówi Edyta Krakowiak z WGLiN. W Warszawie szybko można sprzedać nieruchomość za 800 tys. zł, w miejscowościach podstołecznych – za 600 do 700 tys. zł, a w Gdańsku, gdy dom jest 15 km od centrum i kosztuje do 600 tys. zł. Takich ofert jest jednak niewiele. Przeważają domy o powierzchni 200–300 mkw. i większe.
– Zwykle sprzedaje się najwięcej najtańszych segmentów i dlatego ich ceny spadną już niewiele – przewiduje Barbara Urbanowicz z UCN. Natomiast największe obniżki będą dotyczyć dużych, kilkupoziomowych domów, dla wielopokoleniowej rodziny, wymagających modernizacji.
Podaż domów rośnie, tymczasem popyt w przyszłym roku może się jeszcze obniżyć ze względu na zmianę przepisów bankowych dotyczących zwiększenia udziału własnego przy zakupie na kredyt – uważa Tomasz Tłoczkowski z Beste Haus Nieruchomości.