Z zapowiedzi przedstawicieli resortu nauki wynika, że nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym da ministrowi możliwość szybszego zamknięcia szkoły, w której dochodzi do łamania prawa (choćby takiej, która nie realizuje programu studiów). Dziś w takim sprawnym działaniu przeszkadza długa procedura administracyjna. Ograniczone mają zostać kompetencje rad uczelni, a startujący na stanowisko rektora będą musieli mieć chociaż jednego kontrkandydata. Z kolei studia podyplomowe (również MBA) mają być objęte weryfikacją przez Polską Komisję Akredytacyjną. Prawdopodobnie uszczelniony zostanie też system wizowy (w kontekście studentów-cudzoziemców).
Czytaj więcej
Szkoły szukają psychologów, którzy oprócz odpowiedniego wykształcenia będą mieli też doświadczenie i praktykę. A także gotowość, by mierzyć się z coraz bardziej lawinowo rosnącymi problemami dzieci i młodzieży, próbami samobójczymi i okaleczeniami.
Zmiana ustawy o szkolnictwie wyższym. Apolityczność da się wymusić?
W zapowiedziach 100 konkretów – czyli wyborczego programu Koalicji Obywatelskiej – zapewniano, że szkoły wyższe zyskają większą autonomię i apolityczność. Choć tej drugiej – zdaniem ekspertów – nie da się „wymusić” przepisami. Według adwokata Łukasza Łuczaka najskuteczniejszym bezpiecznikiem jest uniezależnienie poziomu finansowania danej uczelni od stosunku do władzy publicznej.
Mecenas uważa jednak, że placówki same muszą też dbać o własną neutralność, choćby nie dopuszczając do sytuacji, w których akademicy angażują się w bieżące spory polityczne. - W tym zakresie przepisy ustawowe mogłyby wskazywać jasne kryteria działalności, której nie można łączyć z pracą akademicką, czy też sytuacje, gdy ta praca akademicka powinna być prowadzona w węższym zakresie, np. poprzez zakaz pełnienia funkcji kierowniczych na uczelni w sytuacji zatrudnienia w określonych organach władzy publicznej – precyzuje mec. Łuczak.
Wśród 100 konkretów przewidziano też weryfikację zarówno mechanizmu ewaluacji, jak i wykazu czasopism (za publikację w których naukowiec zbiera punkty potrzebne mu na dalszym etapie ścieżki rozwoju). Według mec. Łuczaka ustawodawca nie tyle powinien tworzyć ich spis i decydować o punktacji, co wprowadzić obiektywne reguły dotyczące tej ostatniej. – Takie rozwiązanie pozwoliłoby uniknąć sytuacji, w której w danym momencie np. czasopismo danej uczelni wyższej bez merytorycznego uzasadnienia otrzymuje punktacje wyższą, bo byłaby ona obliczana jako pewien schemat działań – podkreśla mecenas.