Rok 2024 będzie niewątpliwie dużym sprawdzianem dla rządu Donalda Tuska pod względem umiejętności zarządzania publiczną kasą. Ekonomiści wskazują na szereg wyzwań, z którymi musi się zmierzyć nowa administracja, począwszy od uplasowania na rynku rekordowo dużych emisji obligacji, po głęboką reformę systemu finansów publicznych.
Kto kupi dług
– W krótkim okresie najważniejszym zadaniem jest bezpieczne sfinansowanie potrzeb pożyczkowych – zaznacza Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Te potrzeby mogą być najwyższe w historii, w projekcie budżetu na 2024 r., już po korektach wprowadzonych przez nowego ministra finansów Andrzeja Domańskiego, na finansowanie bieżących potrzeb potrzeba ok. 252 mld zł, a potrzeby brutto (suma potrzeb netto oraz przypadającego do wykupu długu) to ok. 450 mld zł, czyli niemal 12 proc. PKB.
Czy znajdą się chętni, by pożyczyć nam tak wielkie kwoty po rozsądnych cenach? – Na razie wygląda to dobrze, sprzyja nam sytuacja na globalnych rynkach. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, 2024 r. może być na świecie rokiem inwestowania w rządowe obligacje, co bardzo pomoże także również nam – uważa Benecki.
Minister Domański podkreśla, że zainteresowanie polskim długiem ze strony inwestorów zagranicznych wzrosło, a jeśli do tego dodać wciąż spory potencjał polskich banków do zwiększania portfela obligacji skarbowych, to możliwe i realizacja tych rekordowych potrzeb pożyczkowych może się udać.