Rozszerzenie programu bezpłatnych leków może przyczynić się do pogorszenia sytuacji ekonomicznej aptek – ostrzegają ekonomiści oraz sami aptekarze. Preparaty te są bowiem bezpłatne tylko z punktu widzenia pacjentów. Apteki muszą wcześniej ponosić koszty związane z ich zakupem oraz dystrybucją.
– Apteki muszą płacić pełną cenę za leki refundowane w hurtowniach, a potem czekać na zwrot pieniędzy z NFZ. Im więcej leków jest wydawanych bezpłatnie, tym większy jest zakres „kredytowania” leków refundowanych przez apteki – opisuje Konrad Madejczyk, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Aptekarskiej. – Oznacza to, że apteki ponoszą wysokie koszty finansowania zakupu leków refundowanych. To może wpływać negatywnie na ich płynność finansową i rentowność.
Czytaj więcej
Wiele postulatów, uwag i propozycji nowych rozwiązań dla systemu opieki zdrowotnej w Polsce padło podczas dyskusji, w której uczestniczyli eksperci oraz przedstawiciele najważniejszych ugrupowań polskiej sceny politycznej.
Na istnienie tego mechanizmu zwróciła również uwagę Federacja Przedsiębiorców Polskich. Wskazując, że już dziś, z punktu widzenia aptek, program leków dla seniorów jest deficytowy. – Marże apteczne dla leków refundowanych nie pokrywają kosztów ich dystrybucji – a więc apteki dopłacają do rządowych projektów z własnej kieszeni – czytamy w opinii FPP.
W związku ze wzrostem kosztów apteki już od wielu miesięcy zabiegają o podniesienie marż. Ich wysokość, ustalona na sztywno w ustawie refundacyjnej, pozostaje na tym samym poziomie od dziesięciu lat. Zmianę miała przynieść nowelizacja tej ustawy. Prace nad nią stanęły jednak w martwym punkcie. Dokument jest gotowy, czeka na przyjęcie przez Radę Ministrów i przekazanie do Sejmu. Czy stanie się to jeszcze w tej kadencji? Z Ministerstwa Zdrowia płyną sprzeczne sygnały.