Na miesiąc przed terminem rozprawy, w czasie której sąd miał zająć się pozwem zbiorowym około 2800 byłych pracownic Goldman Sachs, bank zawarł z powódkami ugodę, w wyniku której roszczenia ureguluje kwotą 215 mln dolarów (ok. 891 mln złotych). Wypłata odszkodowania na pokrycie roszczeń byłych pracownic to niejedyny warunek ugody – Goldman będzie musiał też współpracować z zewnętrznymi ekspertami w celu przeanalizowania wzorców siatki płac i metod awansu oraz wdrożyć nowe procedury.
- Jestem dumna, że mogłam wspierać tę sprawę bez wahania przez ostatnie prawie 13 lat i wierzę, że ta ugoda pomoże kobietom, o których myślałam, składając pozew – powiedziała, cytowana przez BBC, Shanna Orlich, która była jedną z pierwszych osób wkraczających na drogę prawną.
Czytaj więcej
Szef Tesco John Allan został oskarżony o nieprzyzwoite dotykanie kobiet w miejscu pracy i udzielanie im komentarzy o zabarwieniu erotycznym. Sam stanowczo odpiera większość zarzutów – poza jednym.
Porozumienie banku z powódkami rozwiązuje problem, z którym bank mierzy się od 2010 roku, czyli od momentu, w którym pierwsze kobiety zaczęły składać pozwy przeciwko Goldman Sachs. Gigant finansowy oskarżany był o kulturę pracy „męskiego klubu”, utrudniającą awans kobietom, a także tolerującą przypadki molestowania seksualnego. Z ujawnionych w trakcie batalii prawnej materiałów wynika, że bank płacił mniej nie tylko na niższych stanowiskach, ale także na poziomie zarządu – wiceprezeski dostawały 20 proc. mniej niż ich równorzędni koledzy.
- Po ponad dekadzie sporów sądowych obie strony zgodziły się na rozwiązanie sprawy – powiedziała Jacqueline Arthur, globalna szefowa ds. zarządzania kapitałem ludzkim w Goldman Sachs.