Przemysław Prekiel: Dlaczego Donald Tusk może więcej?

Po słowach premiera Donalda Tuska o aborcji nie będzie protestów organizacji kobiecych. Koniec końców Kongres Kobiet i tak poprze kandydata PO na urząd prezydenta. Nawet Agnieszka Holland, oburzona działaniami służb na granicy, zrobi podobnie.

Publikacja: 29.08.2024 13:03

Przemysław Prekiel: Dlaczego Donald Tusk może więcej?

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Premier Donald Tusk przyznał na Campusie Polska Przyszłości, że w tej kadencji Sejmu nie będzie większości w parlamencie dla legalnej aborcji. Wbrew pozorom te słowa nie będą miały dla lidera PO i całej formacji większego znaczenia. Problem z dotrzymywaniem wyborczych obietnic dotyczy wszystkich partii politycznych w każdej kadencji, bez względu na ideowy profil formacji.

Donald Tusk doskonale rozumie, że Polacy wcale nie popierają aborcji

Wbrew twierdzeniom organizacji walczących o prawa kobiet i działaczek lewicy, aborcja w Polsce nadal nie znajduje większego poparcia społecznego. Według badań CBOS z 2023 roku wynika, że Polki i Polacy dopuszczają ją w wypadku, gdy jest zagrożone życie i zdrowie matki, bądź jest wynikiem czynu zabronionego. Polskie społeczeństwo jest nadal umiarkowanie konserwatywne, z czego Donald Tusk oczywiście zdaje sobie sprawę, a co mocno zaznaczają ludowcy, podkreślając przy tym swoją polityczną podmiotowość.

Czytaj więcej

Tomasz Krzyżak: Bezwarunkowa aborcja to dla Polaków zbyt wiele. Rację ma Trzecia Droga, nie Lewica

Protestów organizacji kobiecych po tych słowach nie będzie. Koniec końców Kongres Kobiet i tak poprze kandydata PO na urząd prezydenta. Nawet Agnieszka Holland, oburzona działaniami służb na granicy, zrobi podobnie, decydując się na wsparcie, gdyż tu rolę grają przede wszystkim emocje i znajomości towarzyskie. Szczęściem rządzących była zawsze opozycja. W tym przypadku jest to PiS i Konfederacja, a zatem lider PO ma w garści niemal wszystkich.

Dlaczego rząd na pewno nie upadnie przez aborcję

Z pewnością sprawa aborcji rozgrzewa media i opinię publiczną, ale mimo wszystko nie rządzącą koalicję. Rząd nie rozpadnie się przez sprawę aborcji, bowiem dla polityków ważniejszą sprawą jest trwanie koalicji, a mając z tyłu głowy powrót PiS do władzy, wszyscy dadzą sobie na wstrzymanie, kupując czas, pokazując wyborcom radykalizm konserwatywnych PiS i Konfederacji, podkreślając własny zdrowy rozsadek i walkę z politycznymi ekstremizmami. A w tym właśnie Donald Tusk czuje się najlepiej.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Campus Polska i tresowanie Kosiniaka-Kamysza

Mając jako prezydenta Andrzeja Dudę, rządzący zdają sobie sprawę, że liberalizacja aborcji nie ma szans na przeprowadzenie. I tym zapewne będzie PO grać do wyborów prezydenckich, mamiąc wyborców, że zmiana prezydenta to jedyna szansa na jej przeprowadzenie.

Opór PSL i części Trzeciej Drogi może jednak skutecznie zahamować determinację PO. Ludowcy liczą, że odbiorą część konserwatywnego elektoratu PiS, co wydaje się jednak mało prawdopodobne i co udowodniły ostatnie wybory europejskie. PiS jest nadal mocny, mimo widocznych strukturalnych wstrząsów.

Wyborcy PO liczą głównie na rozliczenia PiS

Polacy, którzy zdecydowali się poprzeć PO 15 października, nie chcieli w większości żadnych wojen kulturowych, ale po prostu odsunięcia od władzy PiS-u. To determinowało najbardziej wytrwałych przy urnach, którzy trwali do późnych godzin porannych przed lokalami wyborczymi. Ci wyborcy liczyli na to, że nowa władza rozliczy PiS i afery, które, zdaniem polityków PO, zżerały państwo. Że wyprostuje demokratyczne standardy i ustrój, który legł w gruzach.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Wielki nieobecny na Campusie i Donald Tusk pozbawiający wyborców złudzeń

Na razie idzie to opornie, ale mając swojego prezydenta, PiS może skutecznie blokować takie działania, oczywiście od czasu, gdy kandydat PO pokona kogoś z PiS, co dziś wydaje się być prawie pewne. Dopóki proces rozliczeń trwa – a trwać będzie tak długo, jak będzie to również służyło politycznie premierowi – zarówno sprawa aborcji, jak i inne kwestie nie będą realizowane.

Premier Donald Tusk przyznał na Campusie Polska Przyszłości, że w tej kadencji Sejmu nie będzie większości w parlamencie dla legalnej aborcji. Wbrew pozorom te słowa nie będą miały dla lidera PO i całej formacji większego znaczenia. Problem z dotrzymywaniem wyborczych obietnic dotyczy wszystkich partii politycznych w każdej kadencji, bez względu na ideowy profil formacji.

Donald Tusk doskonale rozumie, że Polacy wcale nie popierają aborcji

Pozostało 90% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Janusz Reiter: Putin zmienił sposób postępowania z Niemcami. Mają się bać Rosji
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Trzeba było uważać, czyli PKW odrzuca sprawozdanie PiS
Opinie polityczno - społeczne
Kozubal: 1000 dni wojny i nasza wola wsparcia
Opinie polityczno - społeczne
Apel do Niemców: Musicie się pożegnać z życiem w kłamstwie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Po nominacji Roberta F. Kennedy’ego antyszczepionkowcy uwierzyli w swoją siłę