We wtorek po południu po wejściu na scenę Campusu Polska wicepremier i minister obrony, a zarazem szef koalicyjnego PSL Władysław Kosiniak-Kamysz usłyszał oklaski. Ale nie był to wyraz uznania, bo tłum skandował w jego stronę „gdzie aborcja”, słychać też było buczenie i gwizdy.
Dlaczego uczestnicy Campusu Polska źle przyjęli Władysława Kosiniaka-Kamysza
O szacunek do wicepremiera apelował stojący obok niego Rafał Trzaskowski, ale nie na wiele się to zdało. No cóż, skoro to nie obóz harcerski, jak stwierdził prezydent Warszawy pytany o śpiewaną przez młodych dwa dni wcześniej piosenkę „J…ć PiS”, to dlaczego miałyby tam obowiązywać normy dobrego wychowania? Uczestnicy nie zdawali się być zainteresowani wysłuchaniem, co do powiedzenia ma Kosiniak-Kamysz, ale raczej wyrażeniem swojego niezadowolenia z jego stanowiska w sprawie aborcji. W tym sensie raczej chcieli go wytresować, zamiast wysłuchać. Tym większy respekt należy się wicepremierowi za to, że – domyślając się, że nie zostanie dobrze przyjęty – bez wahania się zgodził wejść do jaskini lwa.
Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi należy się respekt za to, że wiedząc, iż nie będzie dobrze przyjęty, wszedł do jaskini lwa i tłumaczył uczestnikom Campusu Polska, że bez konserwatywnych wyborców PSL, Koalicja 15 października nie będzie miała większości
Kłopot jednak w tym, że buczący na Kosiniaka młodzi ludzie nie rozumieją tego, z jakim przesłaniem on do nich przyszedł, a o czym pisałem kilka tygodni temu. Otóż obecna koalicja zdobyła większość w wyborach 15 października tylko dlatego, że miała bardzo zróżnicowaną ofertę. Było coś dla wyborców lewicowych, a także dla liberalnych wyborców z dużych ośrodków miejskich, również osoby o bardziej konserwatywnych poglądach mogły znaleźć na listach kandydatów, na których mogły zagłosować. I nie chodzi tu wyłącznie o tę część konserwatywnego centrum, które było od początku krytyczne wobec działań PiS, szczególnie do rujnowania instytucji państwa praworządnego. PSL stanowi bowiem alternatywę dla osób, które rozczarowały się PiS-em w czasie trwania jego rządów. Dość przypomnieć, że według exit poll z 15 października na PiS zagłosowało 80 proc. wyborców Andrzeja Dudy z 2020 r. 8 proc. spośród nich wybrało jednak Konfederację, zaś prawie 5 proc. Trzecią Drogę, którą współtworzył właśnie PSL. Pięć procent może się wydawać niewiele, ale to elektorat liczący prawie pół miliona głosów. I w przyszłości to on może zdecydować, czy większość w Sejmie będzie miał PiS z Konfederacją, czy też koalicja Platformy, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy.
Czytaj więcej
Campus Polska to ważna impreza promująca patriotyzm i zaangażowanie obywatelskie. Dlatego organizatorzy powinni się odciąć od nieszczęsnego silent disco, by nie narażać reputacji całej imprezy dla obrony wulgarnych haseł.