Z informacji portalu oko.press wynika, że dotychczas Adam Bodnar nie spotkał się z Ewą Wrzosek, nie zapadła też decyzja czy rezygnacja zostanie przyjęta. Prokuratorka nie chce komentować sprawy, czeka na decyzję prokuratora generalnego. Jeśli Bodnar przyjmie rezygnację to Wrzosek przestanie być prokuratorem z końcem grudnia 2024 roku.
Dlaczego Ewa Wrzosek chce odejść z prokuratury?
W środowisku prokuratorów spekuluje się, że Wrzosek może być zawiedziona tempem zmian w prokuraturze. Nowe władze prokuratury na czele z Jackiem Bilewiczem, a obecnie Dariuszem Kornelukiem stopniowo wymieniają prokuratorów funkcyjnych i prokuratorów z kluczowych dla rozliczeń wydziałów prokuratur. Ale jak zauważa portal oko.press te zmiany nie idą szybko, zwłaszcza na najniższym szczeblu, czyli w prokuraturach rejonowych.
Drugi aspekt może dotyczyć ambicji samej Wrzosek. Z ramienia Prokuratora Generalnego Adama Bodnara zasiada w Krajowej Radzie Prokuratorów. Startowała też w konkursie na nowego Prokuratora Krajowego. Ale komisja postawiła na Dariusza Korneluka. Miała też zostać zastępczynią Prokuratora Regionalnego w Warszawie, ale zaszkodziła jej sprawa, którą opisała w marcu „Wirtualna Polska”. Dziennikarze ujawnili, że złożone przez prokurator Ewę Wrzosek wnioski do sądów, mające zablokować działania PiS ws. mediów publicznych, powstały poza siedzibą prokuratury, w kancelarii prawnej.
Czytaj więcej
Główna Rzecznik Dyscyplinarna Adwokatury zwróciła się do Izby Adwokackiej w Warszawie o sprawdzenie czy nie doszło do deliktu dyscyplinarnego ze strony adwokatów przy sporządzaniu wniosków dotyczących m.in. zmiany statutów mediów publicznych.
Inwigilacja systemem Pegasus i kontrowersyjne umorzenie
Inna kontrowersyjna sprawa z udziałem warszawskiej prokurator Ewy Wrzosek dotyczy wynoszenia informacji ze śledztwa. Jak pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, w 2020 r. miała przekazać Michałowi D. – wtedy dyrektorowi ds. bezpieczeństwa w stołecznym ratuszu – informacje ze śledztwa (pozyskane od prok. Małgorzaty M.) dotyczącego wypadku autobusu na moście im. Grota-Roweckiego, gdzie kierowca był po narkotykach (zginął pasażer). Wrzosek wysłała przez szyfrowany komunikator do Michała D. m.in. wyniki badań krwi i moczu kierowcy oraz treść jego wyjaśnień. Finalnie trafiło to do polityka – prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego (przełożonego D.). Wrzosek we wpisie do Małgorzaty M. napisała: „R.T. jest twoim dłużnikiem – a ja trzy razy bardziej”. Tłem całej operacji miała być - według śledczych - toczącą się wtedy kampania prezydencka. Sprawę tę komentowała prok. Wrzosek, zdaniem której była to próba zastraszenia jej przez ówczesnego ministra Zbigniewa Ziobrę. Informowała też wtedy, że była inwigilowana systemem Pegasus.