28 marca portal Wirtualna Polska opisał sprawę wniosków prokuratorskich podpisanych przez prokurator Ewę Wrzosek, a sporządzonych prawdopodobnie poza prokuraturą. Dotyczyły one przystąpienia prokuratora do spraw o zmianę statusów m.in. Polskiego Radia i Telewizji Polskiej. W tekście opisano sieć niejasnych powiązań między Ewą Wrzosek, organizacją Wolne Sądy, a kancelarią Clifford Chance. Zastanawiające jest m.in. że jeden z wniosków został wysłany z placówki pocztowej oddalonej kilka kilometrów od siedziby Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów, za to kilkaset metrów od siedziby kancelarii, oraz zeskanowany na urządzeniu którego nie posiada ta jednostka prokuratury, a które jest w posiadaniu Clifford Chance. Co więcej, obecnie kancelaria ta obsługuje TVP, Polskie Radio oraz PAP.
„Dzień przed wysłaniem przez prokurator Wrzosek wniosków w sprawie Radia Kielce swoją opinię do sądu przesłała Fundacja Wolne Sądy. Została ona przygotowana na takim samym urządzeniu, co pismo Wrzosek. Jedna z założycielek Wolnych Sądów jest prawniczką w Clifford Chance” - czytamy w tekście Patryka Słowika.
Czytaj więcej
Prokurator nie wykonuje swoich obowiązków służbowych wyłącznie w siedzibie jednostki, w której jest zatrudniony – mówi „Rzeczpospolitej” Prokurator Ewa Wrzosek.
Adwokatura będzie wyjaśniać sprawę ewentualnych deliktów
Tymczasem w dniu publikacji tekstu Wirtualnej Polski, tj. 28 marca, Główna Rzecznik Dyscyplinarna Adwokatury Ewa Krasowska wysłała pismo do Rzecznik Dyscyplinarnej Izby Adwokackiej w Warszawie, Anny Miki-Kozak. W treści pisma powołała się na wspomniany tekst i wskazała, że „zachodzi prawdopodobieństwo popełnienia deliktu przez adwokatów”. Na podstawie par. 19 pkt 4 Regulaminu działania rzeczników dyscyplinarnych i zastępców rzeczników dyscyplinarnych (znowelizowanego w 2018 r.) poleciła też zarządzenie czynności sprawdzających w tej sprawie. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, pismo to wpłynęło we wtorek po południu do izby warszawskiej, ale nie podjęto jeszcze decyzji co do wszczęcia takich czynności.
Do opisanej sprawy jeszcze przed świętami krytycznie odniósł się na portalu X (dawniej Twitter) prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati, stwierdzając, że „granice zostały przekroczone” i „nie jest tak, że nic się nie stało. Stało się”. Dodał, że jeśli kancelaria chciała interweniować, mogła formalnie złożyć wniosek do prokuratury. Wskazał też, że nie ma w adwokaturze zgody na takie, budzące wątpliwość, praktyki.