Naukowcy twierdzą, że epidemię Eboli, która ma obecnie miejsce w Gwinei, mógł wywołać mężczyzna, który pięć lat temu wygrał walkę z wirusem. - To szokujące odkrycie, które oznacza, że ??wirus może pozostawać uśpiony w organizmie człowieka przez pięć lat. Rodzi to nowe pytania dotyczące zdolności Eboli do przetrwania w organizmie przez długi czas, nawet gdy osoba, która przeżyła wirusa, pozostaje pozornie zdrowa - zaznaczyli. Badanie przeprowadzone zostało po tym jak w Gwinei potwierdzono już 29 przypadków wirusa i 13 związanych z nim zgonów.
- Ebolawirusy nie są herpeswirusami, o których wiadomo, że powodują długotrwałe infekcje. Generalnie wirusy RNA nie kręcą się tak po prostu bez replikacji. To dość szokujące - powiedziała wirusolog Angela Rasmussen z Georgetown University.
- Wirus, który dotychczas najdłużej pozostawał uśpiony w organizmie, a następnie spowodował nową infekcję, przetrwał 500 dni - powiedział Miles Carroll, wirusolog i profesor z Uniwersytetu Oksfordzkiego, który przeprowadził największe na świecie badanie osób, które przeżyły Ebolę i wykazały odporność na wirusa.
Trzy niezależne grupy naukowców, badające próbki od czterech osób zarażonych w Gwinei, doszły do ??wniosku, że skład genetyczny niemal nie różni się od szczepu obserwowanego podczas wybuchu epidemii w Afryce Zachodniej w latach 2013-2016, który zabił 11 tys. osób. Po wybuchu epidemii w tych latach naukowcy odkryli, że wirus może pozostawać przez dłuższy czas w pewnych „uprzywilejowanych immunologicznie” miejscach w organizmie, w tym w rdzeniu kręgowym, mózgu, oczach, łożysku i jądrach.