- Nie jest to ani mała wpadka, ani gigantyczna. Rozmiar tego wydarzenia jest znaczący ze względu na to, że nie powinno się to zdarzyć. Niedobrze, że taka rakieta wylądowała w okolicach Bydgoszczy. Najgorszym elementem było rozegranie tego pod względem informacyjnym - powiedział w rozmowie z TVN24 generał Cieniuch.
- Trzeba było społeczeństwo o tym poinformować - dodał.
Czytaj więcej
"Informacje, w posiadaniu których jest aktualnie Prezydent RP nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, a ponadto Prezydentowi RP nie przedstawiono żadnego wniosku w tej sprawie" - pisze w komunikacie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
Były szef Sztabu Generalnego powiedział, że nie chce mu się wierzyć w wersję, że informacja o tym zdarzenia do dotarła do Ministerstwa Obrony Narodowej. - Wydaje mi się to mało prawdopodobne ze względu na, że jeżeli uruchomiono parę dyżurną, jeżeli były telefony do miejscowej policji, to nie wydaje mi się to prawdopodobne - mówił.
- Być może na piśmie takiego meldunku nie było, ale nie chce mi się wierzyć, że minister o tym nie miał pojęcia. Cały aparat służb specjalnych składa meldunki cykliczne szefowi MON. Coś musieli na ten temat wiedzieć - dodał.