Po rozpatrzeniu skargi kasacyjnej powódki Sąd Najwyższy stwierdził, że Sąd Apelacyjny zbyt pobieżnie przeanalizował ogólne warunki ubezpieczenia autokaru. Mogło być tak, że dodatkowa umowa dla ruchu zagranicznego została zawarta automatycznie, ale potwierdzenie tego wymaga przeprowadzenia uzupełniającego postępowania dowodowego. Sprawa została więc przekazana do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu.
W kolejnym postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym nie ujawniono żadnych dowodów, które pozwalałyby ustalić, że pomiędzy przedsiębiorcą a towarzystwem ubezpieczeniowym doszło do zawarcia umowy ubezpieczenia Zielonej Karty. W efekcie sąd wyrokiem z 23 maja 2018 r. oddalił powództwo przeciwko towarzystwu ubezpieczeniowemu.
Trzeba naprawić błąd sądu
- Z orzeczeń sądów zapadłych w tej sprawie wynika zatem, że nikt – ani przedsiębiorca, ani ubezpieczyciel – nie ponosi odpowiedzialności cywilnej wobec poszkodowanej kobiety - twierdzi Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.
W jego ocenie uchylony powinien zostać wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie w zakresie zwolnienia z odpowiedzialności właściciela przedsiębiorstwa komunikacyjnego. We wniesionej do Sądu Najwyższego skardze nadzwyczajnej Prokurator Generalny zarzucił, że wyrok ten naruszył prawo poszkodowanej do rzetelnej procedury.
Prokurator Generalny podkreślił, że Zielona Karta - choć była ubezpieczeniem z tzw. oferty bezskładkowej - to stanowiła osobny względem krajowego OC rodzaj ubezpieczenia, które udzielane jest wyłącznie na odrębny, wypełniony i podpisany przez obie strony wniosek. Wynikało to z ogólnych warunków ubezpieczenia pozwanego towarzystwa ubezpieczeniowego.
- Strony nie dostarczyły żadnego dokumentu, który potwierdziłby zawarcie umowy ubezpieczenia działającej na terenie Serbii. Sąd bezpodstawnie przyjął, że fakt zawarcia umowy miał wynikać z zeznań świadków. Tymczasem świadkowie wprost zeznali, że właścicielowi przedsiębiorstwa Zielona Karta nigdy nie została wydana, jak też on sam nie zwracał się o jej wydanie do ubezpieczyciela. Sąd przyjął również niedopuszczalne wnioskowanie, zgodnie z którym fakt zawarcia umowy miał rzekomo wynikać z tego, że autokar został wpuszczony przez służby celne Serbii - twierdzi Prokurator Generalny.