Estońska platforma łącząca pasażerów z licencjonowanymi kierowcami w poniedziałek ruszy w czterech polskich miastach z testem nowatorskiej funkcji nagrywania dźwięków z kabiny taksówki – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
W założeniu ma ona zwiększać bezpieczeństwo (w kontekście napadów i gwałtów, do których dochodziło wcześniej w pojazdach zamawianych przez aplikację), ale budzi olbrzymie wątpliwości w zakresie ochrony prywatności.
Opcja rejestrowania dźwięku podczas przejazdu włączana ma być w aplikacji Bolt przez kierowcę lub pasażera. Nasłuch prowadzony będzie przez smartfona.
Czytaj więcej
Uber i Bolt wydały już ok. 30 mln zł na poprawę bezpieczeństwa przejazdów. Trwa walka o odzyskanie zaufania klientów.
Kasowane nagrania
Jak zastrzegają w estońskiej firmie, funkcja jest dostępna wyłącznie podczas trwającego przejazdu, a nagrywanie kończy się automatycznie po jego zakończeniu. Co więcej, nagranie będzie szyfrowane – bez możliwości odtworzenia przez użytkownika i przechowywane na jego urządzeniu, ale tylko przez 24 godziny. Po tym czasie zapis automatycznie będzie kasowany. – Aby Bolt uzyskał dostęp do nagrania, nagrywający musi udostępnić je jako załącznik do zgłoszenia wysłanego do zespołu wsparcia – wskazują w centrali Bolta.