Dotychczas Unia Europejska wprowadziła wobec reżimu Łukaszenki aż cztery pakiety sankcji i przygotowuje już piąty. Białoruski dyktator oraz ponad 160 ludzi z jego bliższego otoczenia mają zakaz wjazdu do Unii Europejskiej i nie mogą tu robić interesów. Na sankcyjnej liście znalazło się też kilkanaście kontrolowanych przez Łukaszenkę organizacji i przedsiębiorstw. A po uziemieniu w maju przez Mińsk samolotu pasażerskiego Ryanair i aresztowaniu lecącego z Aten do Wilna opozycyjnego dziennikarza Ramana Pratasiewicza Bruksela zdecydowała się na wprowadzenie ograniczeń wobec tego, co najważniejsze dla gospodarki Łukaszenki: nawozów potasowych oraz produktów ropopochodnych wytwarzanych w białoruskich rafineriach. Z ust polityków sankcje brzmią groźnie, ale rzeczywistość jest inna. Handel UE z Białorusią kwitnie, budżet Łukaszenki się zwiększa.
Handel z dyktatorem
Dane białoruskiego urzędu statystycznego Biełstat pokazują, że w ciągu dziewięciu miesięcy bieżącego roku wymiana handlowa z państwami Unii Europejskiej zwiększyła się o ponad 40 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. Co więcej, eksport białoruski do UE (w porównaniu z danymi 2020 r.) zwiększył się dwukrotnie i wraca do poziomu sprzed pandemii. W pierwszym półroczu wyniósł 7 mld dolarów, a przez cały 2019 rok Mińsk zarobił na handlu z UE 8,4 mld dolarów. To gigantyczne pieniądze dla kraju, którego PKB to 60 mld dolarów.
Z kim Mińsk handluje przede wszystkim? Głównymi partnerami handlowymi Łukaszenki w Europie pozostają Niemcy i Polska. Od stycznia do sierpnia białorusko-niemiecka wymiana handlowa wyniosła ponad 2,2 mld dolarów (40-procentowy wzrost), z czego połowa to białoruski eksport do Niemiec. Tymczasem według GUS wymiana handlowa Polski z Białorusią w pierwszym półroczu tego roku wyniosła 2,5 mld dolarów, z czego import towarów z Białorusi to 1,1 mld dolarów. To więcej niż w pierwszym półroczu w 2019 roku przed pandemią (wtedy wymiana handlowa wyniosła 2,1 mld dolarów).
Czytaj więcej
Destabilizując sytuację na granicy, Aleksander Łukaszenko chce zmusić Europę do uznania jego reżimu.
Co sprowadzają polskie firmy z Białorusi? Największa pozycja to drewno i produkty z drewna, których przyjechało za ponad 285 mln dolarów. Na Białorusi nie ma lasów prywatnych, więc branża ta znajduje się pod bezpośrednią i całkowitą kontrolą administracji Łukaszenki.