Zauważyłam, że zawęziłam wachlarz (wiem, że poprawnie powinno być, że zwinęłam) tematów, o których piszę w swoich felietonach. Prawie zawsze jest to Ukraina, Rosja, Białoruś, wojna oraz komunizm, zwłaszcza w bardziej wyrafinowanych formach w tych ostatnich dwóch państwach. Ideologiczno-lingwistyczne dywagacje specjalnie mnie nie interesują, więc dla prostoty wywodu używam słowa komunizm na określenie reżimów Putina i Łukaszenki. Nie tylko ci dwaj liderzy wywodzą się z tej szkoły, ale stosują w swojej inżynierii społecznej stare chwyty wypróbowane przez Lenina i Stalina. Oba te państwa są we władaniu komunistycznej ideologii, praktyki, policji i propagandy od ponad 100 lat i jest to w pełni przerażające zjawisko.
Czytaj więcej
Jakież będzie rozczarowanie obywatela USA, który poprosi o azyl w Rosji, bo jest przeciwny koedukacyjnym toaletom.
Jak największe środki na pomoc dla opozycji białoruskiej. W interesie Zachodu jest, by Aleksander Łukaszenko upadł
Największy bunt w Białorusi miał miejsce w 2020 roku, gdy setki tysięcy ludzi – zwłaszcza młodych – wyszły na ulice, by domagać się zmian, to znaczy wolności, przede wszystkim w postaci wolnych wyborów. Skończyło się to tragicznie: tysiące zatrzymanych, aresztowanych i skazanych oraz masowa emigracja. Mimo tego, a może właśnie dlatego, że duża część społeczeństwa się zbuntowała, jestem optymistyczna co do przyszłości Białorusi. Opozycja jednocześnie antykomunistyczna i patriotyczna budziła społeczeństwo od końca lat 80., organizując je niezależnie od władzy i dając przykład, że można, a nawet trzeba.
W interesie Zachodu jest, by Łukaszenko upadł, i dlatego jak największe środki powinny być nakierowane na pomoc dla opozycji białoruskiej. Ukrainie to niczego nie zabierze, lecz tylko ją wzmocni.
Jednym z liderów opozycji jest Aleś Bialacki, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, więziony dziś właśnie w komunistycznych warunkach. O niego nikt się na świecie nie upomina, nawet Watykan, mimo że wiadomo, że Aleś jest katolikiem. Geopolitycy nie rozumieją, że skoro Rosja trzęsie się z powodu Ukrainy, to może się poważnie zachwiać z powodu Białorusi. Upadek Łukaszenki i oderwanie się od Putina – krok w kierunku Zachodu, ale wykonany nie przez Łukaszenkę, który gra tą kartą, by unikać sankcji, ale przez demokratyczną koalicję, bardzo silnie osłabiłby Rosję. W interesie Zachodu jest, by Łukaszenko upadł, i dlatego jak największe środki, materialne i intelektualne, powinny być nakierowane na pomoc dla opozycji białoruskiej.