Jednak z naszych nieoficjalnych rozmów z dyplomatami innych państw wynika, że polska prezentacja nie zawierała żadnych nowych elementów. Nie doprowadziła więc raczej do roszad między obozami krytyków i obrońców Polski. Użyteczna dla Polski może być wydana w czwartek opinia rzecznika generalnego unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Jewgenij Tanczew odpowiedział na pytanie prejudycjalne irlandzkiego Sądu Najwyższego, który nie wie, czy może wydać polskiego obywatela do Polski na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Bo skoro zagrożona jest praworządność, to czy oskarżony o handel narkotykami Artur C. może liczyć w Polsce na sprawiedliwy proces. Rzecznik stwierdził, że to sam sąd irlandzki musi ocenić po pierwsze, czy w Polsce zagrożona jest praworządność. A po drugie, nawet jeśli tak stwierdzi, to następnie w drugim etapie musi rozstrzygnąć, czy rzeczywiście w tym konkretnym wypadku należy obawiać się niesprawiedliwego procesu.
Sentencja opinii, czyli fakt, że sama procedura o naruszenie praworządności nie może być podstawą do niewykonania ENA, nie zaskakuje. Natomiast całość uzasadnienia jest bardzo zachowawcza i nie daje podstaw do zakwestionowania praworządności w Polsce. Pozwala co prawda indywidualnemu sądowi w państwie UE zablokować ENA na podstawie własnej analizy, ale nawet to nie jest nowością. – W 2017 roku było 100 zapytań sądów wyrażających tego typu wątpliwości, głównie odnoszących się do warunków w więzieniach. Ale żadna ze spraw nie doprowadziła do zablokowania ENA – mówi nam nieoficjalnie unijny dyplomata.
Opinia rzecznika ma charakter pomocniczy, ostatecznego orzeczenia sądu w tej sprawie należy oczekiwać w lipcu. Co prawda w większości wypadków powtarza on sentencję z opinii rzecznika, ale wcale nie znaczy, że powtórzy jego uzasadnienie. W innym, często przywoływanym w tym kontekście wyroku dotyczącym pensji sędziów portugalskich orzeczenie TS było dalej idące i dawało podstawy do stwierdzenia, że sędzia krajowy jest też sędzią unijnym.
Na tej podstawie zwolennicy aktywnego działania Komisji Europejskiej w sprawie Polski wnioskowali, że Komisja powinna zaskarżyć w TS polską ustawę o Sądzie Najwyższym. KE długo zwlekała, ale wszystko wskazuje na to, że lada dzień to zrobi, mimo zachowawczej opinii rzecznika generalnego. Timmermans dostał w środę zielone światło od Komisji na rozpoczęcie takiego postępowania jeszcze w tym tygodniu. A na pewno przed 3 lipca, czyli przed ustawowym dniem skrócenia kadencji większości sędziów Sądu Najwyższego, w tym jego pierwszej prezes. Praworządność w Polsce była też w czwartek po raz kolejny przedmiotem debaty w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych.
Timmermans poinformował eurodeputowanych, że ani jego wizyta w Polsce, ani wysłuchanie na unijnej Radzie nie zmieniło oceny Komisji. Wskazywał na znane od dawna konkretne słabości ustaw sądowniczych, ale podkreślał też ich łączny skumulowany efekt. Dał do zrozumienia, że nie wymaga wypełnienia szczegółowo wszystkich siedmiu rekomendacji, ale przynajmniej takich zmian, których łączny efekt pozwoli na stwierdzenie, że nie ma w Polsce systemowego zagrożenia dla praworządności.