Nie zgadza się z tym natomiast badająca rynek pracy prof. Elżbieta Kryńska. – Nigdy nie czułam się dyskryminowana. Przeciwnie, gdy było mi trudniej, bo na przykład miałam małe dzieci, to pracodawcy często traktowali mnie lepiej niż mężczyzn – tłumaczy.
To jednak częściej dotyczy kobiet pracujących na wyższych stanowiskach. A tych jest w Polsce niemało – według Eurostatu pod względem liczby kobiet pracujących na stanowiskach zarządczych Polska razem z Bułgarią jest na drugim miejscu w Europie – odsetek menedżerek wynosi 44 proc.
Ale większość kobiet na swoją pracę narzeka. Aż 76 proc. ankietowanych przez portal kobiet uważa, że są przeciążone obowiązkami zawodowymi – za część z nich nikt im nie płaci. Z kolei 61 proc. jest przekonanych, że zarabiają mniej niż ich koledzy siedzący przy biurku obok.
– Na rynku pracy nie brakuje stereotypów. Wciąż w wielu firmach uważa się, że głównym żywicielem jest mężczyzna i to jemu powinno płacić się tyle, by był w stanie utrzymać rodzinę. Pracująca kobieta, choć często dokłada sporo do domowego budżetu, traktowana jest z mniejszym respektem – tłumaczy Marek Jurkiewicz, szef portalu InfoPraca.pl.
Z danych Eurostatu wynika, że różnica w płacach kobiet i mężczyzn w Polsce wynosi 6,4 proc. Średnia unijna to 16,1 proc. – Kobiety w Polsce często zarabiają mniej, bo statystycznie pracują mniej godzin – zwraca uwagę prof. Kryńska. – Kobiety także często unikają pracy na stanowiskach, które wiążą się z dużą odpowiedzialnością. I stąd też ich pensje są niższe – dodaje.
Ale to niejedyny powód. Marek Jurkiewicz zwraca uwagę także na to, że kobiety same godzą się na niższe płace. – Na pytanie podczas rozmowy rekrutacyjnej o wymagania płacowe kobiety z reguły podają niższe stawki niż mężczyźni. I w rezultacie otrzymują mniej, bo o mniej proszą – wyjaśnia dyrektor portalu InfoPraca.pl.