BBC cytuje Mariusza Błaszczaka, szefa MON, który w środę rano mówił, że w nocy doszło do licznych prób nielegalnego przekroczenia granicy. Mówił też, że bezpieczeństwa granicy pilnuje 15 tys. żołnierzy.
Brytyjska stacja podkreśla, że jej dziennikarze - podobnie jak inni przedstawiciele mediów - nie mają dostępu do polsko-białoruskiego pogranicza, w związku z objęciem tego obszaru stanem wyjątkowym. BBC podaje jednocześnie, że Polska i Białoruś oskarżają się nawzajem o stosowanie przemocy na granicy. Dowodem tego - jak czytamy - jest nagranie umieszczone przez polski MON na Twitterze, na którym słychać strzał. Jak pisze MON strzał oddały białoruskie służby w pobliżu imigrantów, aby ich zastraszyć.
Czytaj więcej
- Na razie nie widać większych ruchów, organizowania siłowego przekroczenia granicy - powiedziała rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej mjr Katarzyna Zdanowicz, odnosząc się do obecnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
W relacji z polskiej granicy czytamy, że temperatury w nocy spadły na granicy poniżej zera, a części imigrantów brakuje wody i żywności.
BBC pisze też, że organizacje pomocowe skarżą się, że w związku ze stanem wyjątkowym nie są w stanie nieść pomocy osobom znajdującym się na granicy. - Jesteśmy tu, blisko granicy i nie możemy pomóc ludziom. Możemy pomagać tylko tym, którzy przekroczą granicę i opuszczą objęty stanem wyjątkowym obszar - mówi Anna Chmielewska z Fundacji Ocalenie.