Na mocy przyjętej przez Sejm i podpisanej przez prezydenta specustawy o pomocy uchodźcom, każdy, kto przyjął do swojego domu uciekiniera wojennego z Ukrainy może liczyć na refinansowanie w wysokości 40 zł dziennie za osobę (1200 zł miesięcznie) od dnia przyjęcia jej pod swój dach. Wnioski o wypłatę tych środków - które będzie można składać od środy 16 marca - rozpatrywać mają samorządy, które będą także odpowiedzialne za wypłatę pieniędzy. Pomoc rządowa ma obejmować dwa miesiące goszczenia uchodźcy.
Część osób goszczących uchodźców już chciała zgłosić u władz samorządowych fakt udzielenia pomocy uciekinierom wojennym. Okazało się jednak, że nie jest to takie proste.
- Co do wypłaty środków dla osób, które przyjęły do siebie uchodźców to powiem szczerze, że na dziś mamy jako samorządy związane ręce. A to dlatego, że wciąż nie ma rozporządzenia MSWiA, które na mocy już podpisanej przez prezydenta specustawy pozwalałoby nam na wypłatę tych pieniędzy. I nie możemy nic zrobić, gdy na przykład dzwoni do urzędu miasta czy gminy osoba, chcąca zgłosić przyjęcie uciekinierów wojennych pod swój dach. Po prostu nie mamy narzędzi prawnych, by to gdziekolwiek zarejestrować - mówi portalowi Onet.pl Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich.
- No i kluczowe jest to, że musimy przecież dostać środki od strony rządowej. Ale do tego muszą być elementy weryfikacji tego systemu. My na razie nie możemy powiedzieć mieszkańcom miast, żeby składali wnioski o refinansowanie, bo nie ma jeszcze tego kluczowego rozporządzenia MSWiA. Ono ma się pojawić w poniedziałek, na co wszyscy mamy nadzieję - mówi. - Kiedy pojawią się pieniądze od wojewodów? Cóż, tego nie wiadomo.
- Do tej pory my, jako samorządy - by pomóc uchodźcom - wydajemy pieniądze z rezerwy kryzysowej, która już się kończy, nawet się w niektórych miastach już skończyła - wskazuje Wójcik. - Angażujemy własne środki i mamy ograniczenia prawne. Bo przecież to my będziemy z wydatkowania tych pieniędzy rozliczani przez Regionalne Izby Obrachunkowe. A sytuacja jest kryzysowa - podkreśla przedstawiciel ZMP.